reklama

Jak wyglądały pierwsze dni II wojny światowej w Bełchatowie? Zbombardowane miasto na historycznych zdjęciach [FOTO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Jak wyglądały pierwsze dni II wojny światowej w Bełchatowie? Zbombardowane miasto na historycznych zdjęciach [FOTO] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
12
zdjęć

Udostępnij na:
Facebook
HistoriaDokładnie 85 lata temu rozpoczęła się II wojna światowa, gdy 1 września pierwsze bomby spadły na Wieluń, a polską placówkę na Westerplatte ostrzelał pancernik Schleswig-Holstein. Jak pierwsze dni września 1939 roku wyglądały w Bełchatowie? Na historycznych zdjęciach można dostrzec ogrom wojennych zniszczeń...

Według historycznych danych przed wybuchem drugiej wojny światowej w Bełchatowie żyło ok. 5,5 tys. Żydów, prawie tyle samo Polaków, a także około 1 tys. Niemców. Napięte nastroje w mieście dało się wyczuć już na długo przed wrześniem 1939 roku. Wszystko za sprawą mniejszości niemieckiej, która coraz odważniej szykowała się do wojny. W pobliżu Bełchatowa istniały liczne wioski, założone przez kolonistów niemieckich, jak m.in. Trząs, Nowy Janów, Rasy czy Kałduny. Ich mieszkańcy prowadzili nasiloną działalność wywiadowczą z tego względu, że w pobliżu Bełchatowa biegła linia obrony wojsk polskich na rzece Widawce.

- Niemcy chcieli mieć to dobrze rozpracowane. Jednak główną działalność pronazistowską prowadził ówczesny pastor Jakob Gerhardt, który miał magazyn broni w kościele ewangelickim. Jeszcze w sierpniu niemiecką młodzież wysłał przez zieloną granicę, aby później wrócili z Wermachtem, mając doskonałe rozeznanie w terenie – mówi Marek Tokarek, historyk i dyrektor Muzeum Regionalnego w Bełchatowie.

Rankiem 1 września bełchatowianie o wojnie dowiedzieli się z radia i prasy, a chwilę później z przerażających relacji tłumów uciekinierów, którzy napływali do miasta m.in. od strony Wielunia. Ci opowiadali o masakrze na ludności cywilnej dokonywanej przez Luftwaffe. Podczas bombardowania zginęło m.in. około 40 cywilów w okolicach Kluk. W pierwszych dniach września działania wojenne mieszkańcy widzieli też na niebie, bo też nad Bełchatowem starły się niemieckie samoloty z polskim lotnictwem.

- Nad Bełchatowem i w okolicach odbywały się walki powietrzne naszych bombowców – słynnych PZL „Łoś”, które zostały zestrzelone na Patoku w gminie Drużbice. Tak więc wojna była dostrzegalna już od pierwszego dnia września – opowiada Marek Tokarek.

Mieszkańcy Bełchatowa przerażające oblicze wojny na własnej skórze odczuli już 4 września. To wtedy od strony zachodniej nad miasto nadleciały bombowce Heinkel, które zbombardowały centrum miasta. Zniszczeniu uległy ulice Kościuszki, Pabianicka i ówczesny rynek (dzisiejszy plac Narutowicza). Bomby spadły też na ówczesną ulicę Poprzeczną (dziś to tereny na tyłach parafii przy ulicy Czyżewskiego i osiedle 1 Maja) Według szacunków zniszczona została około połowa zabudowań w mieście. Były też ofiary wśród ludności cywilnej. Pożary trawiły dużą część miasta.

- Są nawet historyczne zdjęcia wkraczających Niemców, którzy maszerują dzisiejszą ulicą Kościuszki, a w tle widać płonące zabudowania– mówi dyrektor Tokarek.

Do miasta hitlerowcy wkroczyli 6 września od strony Szczercowa, gdzie też toczyły się zacięte walki na linii rzeki Widawki. Polskie oddziały wycofały się stamtąd 4 września ze względu na grożące im okrążenie.

- Dowództwo Wermachtu zainstalowało się w dworku Helwigów czyli w dzisiejszym muzeum. Bełchatów trochę przypominał miasto widmo, zniszczone i opuszczone przez wielu mieszkańców – mówi Marek Tokarek.

Które z dzisiejszych zabudowań przetrwały wrześniową apokalipsę? Bomby nie sięgnęły między innymi kościoła w parafii pw. Narodzenia NMP przy ulicy Kościuszki, ocalał też budynek straży ogniowej, gdzie dziś mieści się Miejskie Centrum Kultury, a także fabryka Frajtaga (późniejsza Fabryka Milko na rogu ulic 1 Maja i Kościuszki).

Co ciekawe, pierwsze dni września 1939 roku w Bełchatowie zostały przywołane dość niespodziewanie w 2011 roku przez niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” za sprawą komiksu „Bokser”, opowiadające historię boksera Harrego Hafta, który był przeciwnikiem słynnego Rocky’ego Marciano. Haft, który miał podczas wybuchu wojny 14 lat, był świadkiem wkroczenia wojsk do Bełchatowa. Rysownicy w komiksie na jednym z rysunków przedstawili tłumy mieszkańców witających hitlerowskie wojska wkraczające do miasta, co wzbudziło spore kontrowersje i dyskusje historyków.

- Nikt ich tutaj za bardzo nie witał oprócz mniejszości niemieckiej i młodzieży z paradującej po ulicach z bronią i swastykami na ramieniu – mówi Marek Tokarek z bełchatowskiego muzeum.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE