Na początku lat 70. w chwili, gdy powstawały pierwsze podwaliny pod budowę kopalni węgla brunatnego, w kilkutysięcznym Bełchatowie mało kto słyszał o górniczych tradycjach. Jednak wraz z rozbudową ogromnego kombinatu, niewielkie miasteczko „rosło w oczach”. Powstawały kolejne osiedla, a za pracą w kopalni przyjeżdżały tysiące osób, w tym również doświadczeni górnicy z innych zakątków kraju.
Podczas pierwszych pochodów barbórkowych w Bełchatowie trudno było jednak dostrzec tłumy górników ubranych w mundury i czapki z pióropuszem (tzw. górnicze czako). Pojedynczy pracownicy wystrojeni w górniczy strój wzbudzali niemałą sensację. Mundur i górnicza szpada oznaczały prestiż i poważanie. Z relacji najstarszych pracowników wynika, że w początkowych latach, pierwsi bełchatowscy górnicy chodzili tak ubrani… do pracy.
Rozrastająca się kopalnia i coraz liczniejsza załoga sprawiły, że z roku na rok coraz bardziej popularne stawały się górnicze obchody w samym Bełchatowie. Pierwszy bal barbórkowy odbył się w I LO czyli popularnym „Bronku”. Jak wspominają starsi górnicy, była to kameralna impreza. Już kilka lat później bale organizowane były już w wielu salach, a podczas uroczystości barbórkowych nowopowstała hala-widowiskowo sportowa pękała dosłownie w szwach. To wówczas pracownicy kopalni odbierali ordery i wyróżnienia, a mieszkańców zapraszano na krupniok i piwo.
Oddzielną historię w dziejach bełchatowskiej kopalni zapisały z pewnością karczmy piwne, na których bratała się ze sobą brać górnicza. Niektóre z nich emeryci z kopalni wspominają aż do dziś. Podczas wspólnych biesiad załoga wielkiego kombinatu bawiła się i w swoje grono przyjmowała młodych pracowników. Tradycja tych spotkań przetrwała do chwili obecnej. Jak wygląda zabawa na karczmie? Jest pełna żartów i humoru. Niepisaną zasadą górniczych spotkań jest to, że „stare strzechy” czyli najstarsi górnicy nie żałują uszczypliwości i żartów młodszym kolegom, którzy po złożonej przysiędze muszą wykonać tzw. skok przez skórę. To symboliczne przyjęcie do stanu górniczego. Podczas karczm piwnych nie może zabraknąć śląskiego krupnioku i piwa, a także śpiewu. Tradycją jest rywalizacja między górnikami. Stoły podzielone są zawsze na tzw. lewą i prawą tablicę, a o uszanowanie obyczaju dba powołane prezydium „w sprawach piwnych zawsze nieomylne”. Nieposłuszni górnicy albo ci, którym kufel z piwem „wyschnie” mogą zostać wywołani przed prezydium albo co gorsza… zakuci w dyby.
W ostatnich latach karczmy piwne odbywały się w auli ZSP nr 1 przy ulicy Czaplinieckiej, które od lat związane jest z górniczymi tradycjami. To w tej szkole funkcjonowało bowiem Technikum Górnicze. Karczmy piwne w tej bełchatowskiej szkole gromadziły nawet po pół tysiąca osób. Zapraszani na nią byli też znani politycy. Podczas ostatniej górniczej biesiady w Bełchatowie w 2019 roku gościł… Prezydent RP Andrzej Duda, któremu górnicy wręczyli obrazek z jego podobizną i odkrywką Złoczew.
Komentarze (0)