reklama
reklama

Gorąca dyskusja o dietach. Ile i za co płacimy radnym? „Pupili nagradzamy dwukrotnie”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Gorąca dyskusja o dietach. Ile i za co płacimy radnym? „Pupili nagradzamy dwukrotnie” - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPodczas ostatniej sesji zgłoszono wnioski w sprawie obniżenia diet części radnym. Jak swój pomysł argumentowali przedstawiciele opozycji? Za co i jakie wynagrodzenie otrzymują radni z Bełchatowa?
reklama

W trakcie ostatniej sesji rady miasta pochylono się nad uchwałą w sprawie ustalenia zasad przyznawania i wysokości diet oraz zwrotu kosztów podróży służbowych radnych z Bełchatowa. Jak tłumaczono, z uwagi na orzecznictwo sądowe, konieczne było wprowadzenie zmian w obowiązującej do tej pory uchwale. Usunięto zapisy o tym, że suma potrąceń w miesiącu nie może przekroczyć 50 proc. przysługującej diety oraz usunięto możliwość usprawiedliwiania nieobecności radnego. Natomiast dodano zapis mówiący, iż nieobecność radnego jest usprawiedliwiona w przypadku delegowania w podróż służbową, do wykonywania obowiązków wynikających z pełnienia funkcji radnego i nie powoduje to zmniejszenia diety.

Zanim jednak odbyło się głosowanie, sprawa wynagrodzeń radnych wywołała dość ożywioną debatę. Wszystko za sprawą wniosków radnych Marcina Rzepeckiego (Nowa Lewica) i Włodzimierza Kulińskiego (Koalicja Obywatelska). Rzepecki zaproponował, aby części radnym obniżyć uposażenia z tytułu pełnionych przez nich dodatkowych funkcji. Chodziło m.in. o przewodniczących i wiceprzewodniczących komisji, a także wiceprzewodniczących rady. Osoby pełniące te funkcje otrzymują dużo większe diety niż pozostali.

reklama

Przypomnijmy. Przewodniczący rady miasta zarabia ok. 3,1 tys. zł (280 proc. diety), wiceprzewodniczący otrzymują dietę w wysokości 2489,12 zł. (220 proc. diety) Przewodniczący miejskiej komisji – 2254,66 zł (200 proc. diety) a wiceprzewodniczący komisji 1690,99 zł (150 proc. diety) . Wynagrodzenie radnego, który nie pełni żadnych funkcji w komisjach, wynosi 1127,33 zł.

Radny Rzepecki wyraził wątpliwość, czy aż tak sowite wynagradzanie jest odpowiednie do pracy jaką wykonują radni pełniący dodatkowe funkcje.

- Sposób funkcjonowania głównie komisji i rady, pokazuje, że pewnego rodzaju archaizmem jest specjalne dodatkowe wynagradzanie radnych, którzy pełnią często fikcyjne funkcje, takie jak wiceprzewodniczący komisji czy przewodniczący komisji, który przychodzi na posiedzenie i mówi: „proszę o zabranie głosu pana iksińskiego, proszę o głosowanie uchwały, zamykam posiedzenie komisji”. Za to dostaje 100 proc. dodatkowej diety. Tylko za to – mówił Marcin Rzepecki.

reklama

I przytoczył kolejny przykład. Podczas posiedzenia komisji prawa i porządku publicznego doszło do sytuacji, w której pod sprawozdaniem z jej działalności komisji podpisała się urzędniczka.

- To pokazuje, że przewodniczący komisji lub wiceprzewodniczący, to nie ma właściwie uzasadnienia żadnego, aby pobierać dodatkową dietę. Pomijam błędy czy częsty brak przygotowania, to jest mój ogląd sprawy i nie bójmy przełamać się tego archaizmu – przekonywał Rzepecki.

Podobnie argumentował obcięcie diet wiceprzewodniczącym rady.

- Wiceprzewodniczący po kilku minutach przekazują sobie prowadzenie sesji. Takie uzasadnianie swojego jestestwa, w ten kuriozalny i operetkowy charakter, wydaje mi się jasnym uzasadnieniem dla wniosku – powiedział radny Rzepecki.

reklama

Radny zapytał też skarbnika miasta o oszczędności finansowe, jakie przyniosłoby obcięcie dodatków. Okazuje się, że rocznie miasto na diety radnych wydaje 510 tys. zł. Obniżenie uposażeń części radnych przyniosłoby 174 tys. zł oszczędności rocznie, a w trakcie 5-letniej kadencji w sumie 870 tys. zł. 

Z kolei radny Kuliński złożył wniosek o wykreślenie z uchwały zapisu o tym, że dieta radnego nie ulega obniżeniu w przypadku wyjazdu w delegację związaną z pełnieniem swojej funkcji. Jak podkreślał, taki zapis w projekcie oznacza, że niektórzy radni nawet dwukrotnie pobierają diety za swoją aktywność: z tytułu pełnienia rozmaitych funkcji w radzie, a dodatkowo jeszcze za to, że będą gdzieś delegowani.

reklama

- Pewnych pupili, których gdzieś wysyłamy, nagradzamy dwukrotnie, za to, że gdzieś tam pojechali, są karmieni, wożeni i mają zapewniony nocleg ze środków publicznych – mówił Włodzimierz Kuliński.

Z taki postawieniem sprawy nie zgadzał się szef rady – Piotr Wysocki (PiS), który wdał się w polemikę z radnym Koalicji Obywatelskiej.

- Myślę, że nieładnie jest mówić, że ktoś jeździ na wycieczki (do miast partnerskich – przyp. red). Reprezentujemy tam nasze miasto, jeżeli już ktoś jest oddelegowany do miasta partnerskiego. To nie jest to wycieczka. Jak przyjeżdżają do nas delegacje z innych miast, to też ich pan uważa za wycieczkowiczów, troszeczkę powagi - ripostował Wysocki.

Podczas gorącej dyskusji wniosek Rzepeckiego głośno poparł radny Kuliński, który wskazał na jeszcze inny problem, związany z dodatkowym wynagradzaniem radnych za pełnione funkcje.

- To jest mechanizm, który przekreśla ideę samorządności. W ten sposób się pacyfikuje radnych. Po prostu koalicja polega na tym, że się porozdziela trochę pieniędzy z tytułu diet za pełnienie funkcji w radzie, obsadza się w ramach tej koalicji wszystkie te funkcje dietetyczne, no i potem ma się z głowy dyscyplinę w głosowaniach. To nie tylko ma wymiar finansowy, ale to ma wręcz wymiar ustrojowy, który powoduje, że te koalicje jak się tak utrwalą, to są bardzo potem zwarte i ta zwartość wynika z obdzielenia się tymi funkcjami, niekoniecznie według kompetencji – zauważył Włodzimierz Kuliński.

Na odpowiedź ze strony szefa rady długo nie trzeba było czekać.

- Bazujemy na uchwale, która była podejmowana, kiedy pan był pan przewodniczącym. Czasy niby się zmieniają, a jednak ciągle są takie same – stwierdził Piotr Wysocki z PiS.

Kuliński nie pozostał mu dłużny.

- Proszę sprawdzić kto, wtedy kiedy ode mnie to w jakim sensie większym zależało, był przewodniczącymi i wiceprzewodniczącymi komisji, i czy opozycja również w ramach tego podziału stanowisk była reprezentowana i czy opozycja, czy spośród tych którzy byli wskazywani na poszczególne funkcje, to były osoby, które faktycznie do pracy tych komisji coś wnosiły – powiedział Włodzimierz Kuliński.

Do dyskusji włączył się też radny Arkadiusz Rożniatowski z Koalicji Obywatelskiej, który przypomniał, że jest jedynym opozycyjnym przewodniczącym miejskiej komisji, ale po chwili wytłumaczył dlaczego.

- Bo nie ma tam dodatkowej diety – wyjaśnił Rożniatowski.

Ostatecznie wnioski radnych opozycji przepadły w głosowaniu. Rządząca koalicja PiS i PLUS zagłosowała przeciwko, co oznacza, że wynagrodzenia radnych utrzymają się na dotychczasowym poziomie...

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama