Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek 6 czerwca. Policjanci dostali zgłoszenie od mieszkanki Zelowa, że 36-letni mężczyzna oblał okna w jej mieszkaniu denaturatem, po czym podpalił jedno z nich i uciekł. Wcześniej kierował także groźby śmierci w stronę jego mieszkańców. Straty materialne oszacowano na 700 złotych.
- Pokrzywdzeni poinformowali, że zdarzało się, że mężczyzna ten często był agresywny, zwłaszcza w sytuacji, kiedy nie mógł dostać się do mieszkania sąsiadów. Wówczas swoją frustrację wyładowywał na drzwiach ich mieszkania, nie szczędził też wulgaryzmów, grożąc im przy tym pozbawieniem życia - mówi Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji.
Mężczyzna znany był już funkcjonariuszom z wcześniejszych zatargów z prawem. Policjanci przystąpili do poszukiwań agresora, na miejsce skierowano też grupę dochodzeniowo-śledczą. Wandal został zatrzymany następnego dnia, gdy spacerował po jednej z ulic w Zelowie. Usłyszał zarzut uszkodzenia mienia i gróźb karalnych, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Niestety agresor nie przestał nękać pokrzywdzonych. W środę 8 czerwca powrócił na miejsce swojego chuligańskiego wybryku i ponownie groził im podpaleniem mieszkania.
- Takim zachowaniem naraził się na dodatkową odpowiedzialność. Finalnie trafił do policyjnego aresztu i usłyszał kolejne zarzuty dotyczące gróźb karalnych. 9 czerwca sąd na wniosek prokuratora tymczasowo aresztował podejrzanego na okres 3 miesięcy - dodaje Kaszewska.
Komentarze (0)