Do nietypowej interwencji mundurowych z posterunku w Kleszczowie doszło w środę, 9 sierpnia. Około godziny 18:00 uwagę funkcjonariuszy zwrócił samochód zaparkowany na dukcie leśnym w miejscowości Zagadki. Już po chwili policjanci znaleźli również właściciela pojazdu, który na pytanie o swój cel pobytu w lesie miał już przygotowaną ciekawą wymówkę.
- 38-latek oświadczył, że przyszedł na grzyby, jednak jego nerwowe zachowanie wyraźnie temu przeczyło. Ponadto mężczyzna miał na dłoniach rękawiczki, na których znajdowały się pozostałości po trocinach i kawałki kory sosnowej – relacjonuje Marta Płomińska z KPP w Bełchatowie.
Podejrzenia policjantów potwierdziły się, gdy kawałek dalej znaleźli świeżo ścięte kawałki drewna sosnowego. Tym razem mieszkaniec Szczercowa ponownie zapytany o powód wizyty w lesie przyznał się do wszytkiego.
Okazuje się, że mężczyzna postanowił wyciąć kilka drzew, ponieważ skończył mu się opał. Dodatkowo mundurowi w bagażniku jego samochodu znaleźli jeszcze ciepłą piłę spalinową, co tylko potwierdziło, że mężczyzna dokonał kradzieży.
- O powyższym zdarzeniu poinformowano właścicielkę działki, która przybyła na miejsce. Powstałe straty wyceniła na kwotę 1500 złotych. Funkcjonariusze udali się do miejsca zamieszkania podejrzewanego o kradzież, gdzie dokonali przeszukania – mówi Płomińska.
Na posesji, pod plandeką policjanci znaleźli się świeżo ścięte drzewo, nieposiadające żadnych śladów odbioru przez leśniczego. W takiej sytuacji 38-latek został zatrzymany. Usłyszał już również zarzut kradzieży, za co może mu grozić do 5 lat więzienia.
Komentarze (0)