Wysoki na kilkadziesiąt metrów maszt telefonii komórkowej w Kąciku (gmina Drużbice) stoi już od kilku miesięcy. Na nic zdały się wcześniejsze protesty mieszkańców i petycja do wójta. Operator telefonii komórkowej dopiął swego i maszt postawił. Chociaż na razie tymczasowy, bo wciąż trwa batalia gminy z siecią komórkową, która w przyszłości chce postawić maszt na stałe.
Tomasz Głowacki, wójt gminy Drużbice, przyznał, że zwrócił się do nadzoru budowlanego o sprawdzenie legalności tymczasowej konstrukcji. Kontrola nie stwierdziła jednak żadnych niezgodności, ale jak zaznacza wójt, wciąż trwa postępowanie przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym w Piotrkowie Tryb., które po odmowie wydawania warunków zabudowy przez wójta dla inwestycji, przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia. Wójt pozostał jednak przy swoim.
- Kolejny raz odmówiliśmy. Będziemy się broić, bo uważam, że nie ma zasadności budowy takich urządzeń tak blisko zabudowań. Aspekt społeczny jest tutaj najważniejszy – przekonuje Tomasz Głowacki.
Wszystko wskazuje na to, że sprawa ponownie trafi do SKO, a później niewykluczone, że zajmie się nią Wojewódzki Sąd Administracyjny, który rozstrzygnie spór.
Sieć komórkowa, pytana o maszt w Kąciku, zapewniała pod koniec ubiegłego roku, że wszystkie stosowane urządzenia nadawcze spełniają wymogi norm oraz polskiego prawa, a przed uruchomieniem podlegają obowiązkowemu badaniu pod kątem zgodności z obowiązującymi limitami emisji pola elektromagnetycznego do środowiska w miejscach dostępnych dla ludności.
- Jedynie w przypadku poprawnego wyniku takiego badania wykonanego przez niezależne, akredytowane laboratorium pomiarowe, możliwe jest uruchomienie stacji bazowej telefonii komórkowej – mówi Martin Stysiak z biura prasowego sieci Play.
Kolejny maszt planują w Wadlewie...
Okazuje się, że z podobnym problemem jak w Kąciku, będą musieli zmierzyć się także w pobliskim Wadlewie. Ten sam operator wystąpił do gminy o zgodę na budowę masztu.
- Wystąpili o wydanie decyzji lokalizacyjnej na maszt stały, a pewnie jeśli nie dostaną zgody, to będą stawiać tymczasowy, bo na to im przepisy pozwalają – mówi Tomasz Głowacki.
Ogromnej konstrukcji z nadajnikami w Wadlewie nie chcą mieszkańcy, którzy obawiają się emisji fal elektromagnetycznych. Ich zdaniem, mogą one wpływać na zdrowie. Mieszkańcy już złożyli do wójta petycję w tej sprawie, głośno sprzeciwiając się pomysłowi budowy masztu.
Komentarze (0)