Sytuacja jest o tyle zaskakująca, że to właśnie na linii tych dwóch samorządów zawrzało po pomyśle zmian granic administracyjnych. Czy Ci, którzy sprzeciwiają się „rozbiorowi gminy” spojrzą łaskawym okiem na prośbę tych, którzy chcą przyłączenia fragmentu kleszczowskiej ziemi do gminy Bełchatów? Na to pytanie odpowiedzą radni, to w ich kompetencji leży decyzja o udzieleniu bądź odmowy wsparcia.
- Jak każdy tego typu wniosek o pomoc finansową, składany przez jednostkę samorządu terytorialnego, także ten wniosek podlega rozpatrzeniu i zaopiniowaniu przez Komisję Budżetu, Rozwoju, Rolnictwa i Ochrony Środowiska. Ostateczną decyzję w sprawie udzielenia bądź odmowy udzielenia wsparcia podejmuje Rada Gminy Kleszczów – informuje nas Jerzy Strachocki z Urzędu Gminy Kleszczów.
Kleszczowscy radni będą obradować jeszcze w tym miesiącu i najprawdopodobniej na najbliższej sesji zapadnie decyzja odnośnie wniosku gminy Bełchatów. Jak podkreśla Jerzy Strachocki z UG Kleszczów rokrocznie rozdysponowanie rezerwy budżetowej, która jest zabezpieczona na pomoc finansową dla innych samorządów, odbywa się z reguły w pierwszych miesiącach roku.
- Rezerwa zawiązana w budżecie gminy Kleszczów na rok 2019 z przeznaczeniem na pomoc finansową dla jednostek samorządu terytorialnego wynosi 2 mln zł. Ta pula podczas ostatniej sesji Rady Gminy Kleszczów (29 stycznia br.) została uszczuplona o 96 tys. zł. Taka kwota wsparcia zostanie bowiem przekazana Powiatowi Bełchatowskiemu – dodaje Strachocki.
To podziału zostało więc nieco ponad milion. Gmina Bełchatów w swoim wniosku poprosiła o wsparcie ośmiu inwestycji – czterech z zakresu branży drogowej oraz czterech związanych z rozbudową sieci kanalizacyjnej. Jak podkreślił Konrad Koc w krótkiej rozmowie telefonicznej nie są to wielkie inwestycje, ale pilne. Ponadto wójt zaznaczył, że gmina Bełchatów nie wnioskowała do kleszczowskiego samorządu o jakiekolwiek wsparcie od 2012 roku i być może ten argument przeważy o przychylnym stanowisku radnych.