Od początku epidemii, kościoły były wskazywane jedne z miejsc, w których istnieje wysokie ryzyko rozprzestrzeniania się choroby. Trudno dziwić się takiej opinii, do świątyń w całym kraju regularnie uczęszczają miliony wiernych. Teraz jednak, duchowni proszą, by powstrzymać się od przychodzenia na niedzielną mszę. Zamiast tego radzą, by kazania wysłuchać w radiu, telewizji lub internecie.
Wprowadzony kilka dni temu stan zagrożenia epidemiologicznego zawiera wytyczne dotyczące masowych zgromadzeń. Zgodnie z nimi, w jednym miejscu może spotykać się maksymalnie 50 osób. Jak do tych wytycznych zastosowali się bełchatowscy wierni? Okazuje się, że mieszkańcy wykazali się dużą odpowiedzialnością. Parafia Miłosierdzia Bożego na os. Binków przedstawiła statystyki z niedzielnych nabożeństw. Najwięcej osób pojawiło się na Mszy Św. o godzinie 07:30, było to 40 wiernych. Później frekwencja zaczęła spadać. O 09:00 na eucharystii pojawiło się 25 osób, o godzinie 10:30 i 12:00 kazania wysłuchało po 17 bełchatowian.
Podobnie było w parafii na os. Dolnośląskim. Na mszę o godzinie 13:00, która przyciąga z reguły najwięcej mieszkańców, przyszło zaledwie około pół setki wiernych. Na drzwiach świątyni pojawiła się też informacja, że do środka może wejść maksymalnie 50 osób.
Poranne nabożeństwa przyciągnęły też najwięcej parafian w kościele na os. Przytorze. O godzinie 07:00 na Mszy było ponad 30 wiernych, ta liczba spadła o 10 o godzinie 09:00. Na kolejnych eucharystiach, liczba obecnych nie przekraczała 15.