reklama

Energetycy odchodzą na emeryturę, coraz mniej rąk do pracy w elektrowni. Czy PGE planuje przyjęcia?

Opublikowano:
Autor:

Energetycy odchodzą na emeryturę, coraz mniej rąk do pracy w elektrowni. Czy PGE planuje przyjęcia?  - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaDo końca roku na emeryturę odejdzie około 100 pracowników bełchatowskiej elektrowni. W kolejnych latach drugie tyle. Przez dwie dekady liczebność załogi zakładu skurczyła się o kilka tysięcy. Związkowcy domagają się przyjęć do pracy i zaczynają rozmowy na temat etatyzacji na kolejne lata. Co na to koncern PGE GiEK?

Według oficjalnych statystyk w bełchatowskiej elektrowni na koniec 2019 roku pracowało ok. 3 tys. energetyków. To najmniej w historii. Dla porównania liczba zatrudnionych w 2018 roku wyniosła ok. 3,1 tys., dekadę temu – 4,1 tys. pracowników, a 20 lat temu – 5,6 tys. Liczby jasno wskazują, że załoga największej elektrowni konwencjonalnej w Europie kurczy się w błyskawicznym tempie. Pracodawca tłumaczy to na wiele sposobów m.in. przekazaniem części zadań do podmiotów zależnych, „centralizacji obszarów funkcjonalnych” czy w końcu zmianami technologicznymi. Odmienne zdanie mają sami pracownicy, których zdaniem PGE szuka oszczędności właśnie kosztem załogi, corocznie zmniejszając liczbę etatów.

Wiadomo już, że w ten rok bełchatowska elektrownia zamknie zatrudniając najmniej pracowników w historii, a ich liczba spadnie poniżej 3 tysięcy osób. Wszystko za sprawą coraz starszej załogi. Według szacunków do końca 2020 r. na emeryturę odejdzie około 100 energetyków. Jak informuje PGE GiEK, w ciągu najbliższych kilku lat uprawnienia emerytalne nabędzie kolejnych 100 osób.

Zwiększenia liczby etatów i przyjęć młodych pracowników domagają się elektrowniane związki zawodowe. Temat powrócił ze zdwojoną siłą w ostatnich tygodniach za sprawą głośnej awarii czterech bloków energetycznych. PGE stwierdziło, że oprócz fatalnej pogody w postaci ulewnego deszczu, na powstanie awarii miał też wpływ „czynnik ludzki”. Dyrekcja zamierzała wyciągnąć konsekwencje od pracowników. W grę wchodziły nie tylko upomnienia, ale nawet zwolnienia. Przeciwko przerzucaniu odpowiedzialności na załogę były związki zawodowe, które wystosowały w tej sprawie list do dyrektora, zwracając uwagę na niedobory kadrowe i ciągłe cięcia etatów.

- Brak etatów to brak oczu i rąk pracowników, aby w bezpiecznym czasie dostrzec zagrożenia i im zapobiec. Władze firmy podjęły ryzyko szukając oszczędności. Dziś muszą odpowiedzieć sobie na pytanie czy to się opłaciło. Zwłaszcza, że obiekty i urządzenia się starzeją, a oszczędza się zarówno na etatach, jak i na inwestycjach – pisali związkowcy w liście do dyrektora elektrowni.

Czy po kolejnych odejściach pracowników na emeryturę, PGE zdecyduje się na przyjęcia do elektrowni? Tego domagają się związkowcy. Wiele jednak będzie zależało od najbliższych rozmów w sprawie tzw. etatyzacji w zakładzie na najbliższe lata. Obecne porozumienie zawarte pomiędzy związkami zawodowymi i PGE GiEK dobiega bowiem końca.

- Etatyzacja Elektrowni Bełchatów na koniec 2020 r. została uzgodniona ze Stroną Związkową według założeń i prognoz z roku 2016 r., na poziomie ponad 2900 pracowników. Etatyzacja na kolejne lata będzie przedmiotem analiz i weryfikacji partnerów społecznych, celem jej dalszego uzgodnienia – mówi Sandra Apansionek, rzecznik prasowy koncernu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.

Nie wiadomo też póki co, czy po odejściach energetyków na emeryturę, ogłoszony zostanie oficjalny nabór do pracy w elektrowni.

- Przyjęcia pracowników realizowane będą na bieżąco, o ile wystąpią uzasadnione potrzeby kadrowe Pracodawcy - informuje rzeczniczka PGE GiEK.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE