reklama

Emzetkami jeździmy w Bełchatowie za darmo, a spółka zakończyła rok... na plusie

Opublikowano:
Autor:

Emzetkami jeździmy w Bełchatowie za darmo, a spółka zakończyła rok... na plusie - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaChoć od kilku lat bełchatowianie mogą jeździć darmowymi emzetkami, to okazuje się, że Miejski Zakład Komunikacji w Bełchatowie może pochwalić się... symbolicznym zyskiem za ubiegły rok. Spółka co roku otrzymuje jednak potężny zastrzyk finansowy od miasta w postaci rekompensaty za darmowe emzetki. Co ciekawe, z każdym kolejnym rokiem miasto dopłaca coraz więcej, a z komunikacji korzysta coraz mniej pasażerów...

Raptem nieco ponad 3 tys. zł zysku netto (słownie: trzy tysiące) wypracował w ubiegłym roku Miejski Zakład Komunikacji w Bełchatowie – wynika z danych udostępnionych przez magistrat miejskim radnych, w którym podsumowano sytuację finansową spółek, gdzie miasto jest jedynym lub większościowym udziałowcem. Wynik może dziwić, biorąc pod uwagę, że od kilku lat nie bełchatowianie nie muszą płacić za bilety w emzetkach. Nie oznacza to jednak, że miejska komunikacja nie kosztuje nas podatników. Każdego roku kosztuje i to sporo...

Zgodnie z umową z 2017 roku miasto świadczy dla MZK rekompensatę na pokrycie kosztów wynikających z zobowiązań z tytułu świadczenia usług publicznych przez spółkę. Jakiego rzędu jest to kwota? W ub. roku emzetki przejechały łącznie 480 tys. wozokilometrów. Jak podaje MZK, w 2019 r. wartość zamówienia wyniosła aż 5,9 mln zł i taką rekompensatę wypłacił magistrat. Spółka dodaje jednak, że ze względu na zakup nowych autobusów Solaris, które do spółki zostały przekazane jako środek trwały w formie aportu (wniesienie wartości majątkowej do spółki - przyp. red.), pomniejszyło to rekompensatę o ok. 304 tys. zł.

Nie zmienia to jednak faktu, że z każdym kolejnym rokiem miejska komunikacja pochłania z budżetu coraz większe kwoty. W 2015 r. było 4,5 mln zł, 2016 – 4,8 mln zł, 2017 – 5 mln zł, a w 2018 r. - 5,3 mln zł.

Mieszane odczucia odnośnie miejskiej komunikacji mają sami mieszkańcy. Niektórzy stwierdzają, że lepiej byłoby zapłacić "symboliczne 2 zł" za bilet, ale żeby emzetki były częściej dostępne.

- Niestety jest tak, że rozkład jazdy jest dość ubogi i czasami, aby dojechać z jednego końca miasta w jakieś docelowe miejsce, trzeba się sporo naczekać na emzetkę. Tak więc na pewno jest tych autobusów znacznie mniej niż kiedyś– mówi pan Piotr , mieszkaniec Bełchatowa. - Niestety fakt, że są darmowe sprawia, że np. bezdomni zrobili sobie z autobusów taksówkę. Już kilkukrotnie spotkałem się z tym, że emzetkach strasznie śmierdziało - dodaje.

Nie brakuje jednak głosów, pochwalających darmowe emzetki. Pojawiają się one szczególnie wśród osób starszych i tych o mniej zasobnych portfelach.

- Mi się ten pomysł podoba, bo jest to zawsze jakaś oszczędność dla domowego budżetu, a poza tym warto wsiąść w emzetkę zamiast jechać samochodem, jakby robiło tak więcej osób, to mielibyśmy mniejsze korki w mieście – mówi mieszkanka Bełchatowa.

Ilu bełchatowian korzysta więc z miejskiej komunikacji? Okazuje się, że liczba użytkowników darmowego transportu... systematycznie spada. W 2019 roku było to 1 mln 480 tys. pasażerów. To mniej niż rok wcześniej, gdy z darmowych emzetek skorzystało o 40 tys. osób więcej, czyli 1 mln 520 tys. osób. Z kolei w 2017 r. doliczono się 1 mln 590 tys. pasażerów.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE