reklama
reklama

Emocje wokół religii w szkołach. Pomysł wywołał gorącą dyskusję

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Emocje wokół religii w szkołach. Pomysł wywołał gorącą dyskusję - Zdjęcie główne

Radny Marcin Rzepecki był przeciwny przeznaczeniu 50 tys. zł na dodatkowe lekcje religii. Przekonywał, że lepiej te pieniądze spożytkować na zajęcia dodatkowe, podczas których dzieci mogłyby rozwijać swoje pasje.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPodczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Bełchatowie przegłosowano zmiany w tegorocznym budżecie. Kwotę 50 tys. zł zapisano na dodatkowe zajęcia z lekcji religii w bełchatowskich szkołach. Nie wszystkim taki pomysł przypadł do gustu, a propozycja wzbudziła zażartą dyskusję.
reklama

W trakcie ostatniej sesji miejscy radni pochylili się na projektem uchwały w sprawie zmian w tegorocznym budżecie. Jedna z nich dotyczyła przeznaczenia w tym roku 50 tys. zł na dodatkową godzinę lekcji religii w bełchatowskich szkołach podstawowych.. Prezydencka autopoprawka była odpowiedzią na inicjatywę radnego Łukasza Politańskiego, który zaproponował takie rozwiązanie, tłumacząc to tym, że decyzją rządu zmniejszona została liczba lekcji religii o jedną godzinę. Zanim projekt poddano pod głosowanie, w szkołach odbyły się konsultacje z rodzicami oraz uczniami, i jak się okazało, zainteresowanych proponowanymi dodatkowymi zajęciami było 9 proc. uczniów. Pieniądze w uchwale jednak zapisano, jednak sam pomysł wzbudził gorące dyskusje.  

reklama

Radny: nie jestem tego w stanie pojąć!

Przeciwnym takiemu rozwiązaniu był radny Marcin Rzepecki z Nowej Lewicy, który dopytywał, dlaczego miasto nie przeznaczy dodatkowych pieniędzy na inne zajęcia pozalekcyjne, w trakcie których dzieci mogłyby rozwijać swoje pasje i zainteresowania np. koła naukowe, artystyczne czy sportowe.  

- Z moich dotychczasowym doświadczeń w tym zakresie wynika jednoznacznie, że miasto Bełchatów nie przeznacza lub są to bardzo skromne środki, jeśli chodzi o zajęcia pozalekcyjne – mówił Marcin Rzepecki. - Jeśli odpowiedzią ze strony miasta na te wyzwania społeczne, to w jakim miejscu znajdują się dziś młodzi ludzie, jak mocno są narażeni na wiele czynników zewnętrznych,  są dodatkowe zajęcia z religii, to ja nie jestem w stanie tego pojąć – dodał.  

reklama

Rzepecki stwierdził, że nie po to samorząd został uwolniony z dodatkowej godziny religii w szkołach w wyniku decyzji rządu, aby teraz z własnych środków przywracać tę sytuację. Zaznaczył też, że absolutnie sprzeciwia się sytuacji, w której dla 9 proc. uczniów podstawówek miasto chce przeznaczyć 50 tys. zł na dodatkowe lekcje religii. Jak dodał, „pacierze nie mogą być odpowiedzią na wyzwania współczesnego świata”.  

- Może warto zapytać dyrektorów szkół o zajęcia dodatkowe w szkołach. Ale nie.. znowu religia. Jeżeli Kościół ma ochotę bardziej kultywować wiarę, to na własny koszt. Zastanówmy się, aby te środki wydać w sposób właściwy – przekonywał Marcin Rzepecki.  

Radny Łukasz Politański przekonywał, że sama inicjatywa jest reakcją na działania podjęte przez władze centralne, które ograniczyły liczbę lekcji religii o jedną godzinę lekcyjną. Jak podkreślał, dodatkowe zajęcia nie są przecież przymusowe.  

- Tak jak wspomniałem, przymusowy pacierz Panu Bogu jest niemiły, ale z uwagi na to, że w Warszawie zapadają decyzje takie, jakie zapadają, my jako rada mamy taką możliwość zastanowić się, czy chcemy tym ludziom, którym coś odebrano, dać możliwość wyboru – mówił Łukasz Politański.  

reklama

"Dać wszystkim możliwość wyboru"

Zaznaczył również, dodatkowa lekcja to po prostu danie możliwości rodzicom, którzy chcą, aby ich dzieci uczęszczały na dodatkową godzinę religii. Zwrócił się też bezpośrednio do radnego Rzepeckiego.  

- To, co się tutaj dzisiaj dzieje nie jest staniem z kijem i batem, tak jak to powiedziałeś i klepaniem pacierzy, ale jest po prostu powiedzeniem, że skoro Wam się coś zabrało wbrew waszej woli, to jeżeli chcecie, jeżeli tylko macie taką wolę, to my wam dajemy możliwość – powiedział Politański.  

Na ripostę radnego Rzepeckiego nie trzeba było długo czekać – skrytykował miasto, że to nie wysiliło się, aby zapytać w szkołach o zapotrzebowanie na inne zajęcia pozalekcyjne.  

reklama

- Dać ludziom wybór? Dlaczego jednak nie może być on szerszy i na przykład, dlaczego nie przedstawić wykazu zajęć dodatkowych, w których dzieci mogłyby rozwijać swoje zainteresowania. Jeśli w takim katalogu zajęć umieszczono by religię i ludzie powiedzieliby, że nie chcą dać dzieci na kółko fotograficzne, artystyczne czy jakiekolwiek inne, ale wybieramy religię, to wówczas głosuję za taką uchwałą. Ale jeśli jest decyzja: idziesz na religię albo nigdzie, to nie jest to żaden wybór – stwierdził Rzepecki.  

Radna Joanna Zochniak zauważyła, że wielu rodziców nie zgodzi się na dodatkową lekcję religii, bo wiele dzieci chodzi na płatne zajęcia dodatkowe. Jej zdaniem, jeśli jest taka potrzeba, to katecheci mogą sami zorganizować dodatkowe zajęcia, jeśli to dzieciom jest potrzebne.

- Nie znam dziecka, które chodzi na dodatkowe zajęcia płatne z religii. Myślę, że to dom rodzinny wychowuje dzieci w wierze. Powinniśmy ufać rodzicom, że dają przykład swoim dzieciom – powiedziała Joanna Zochaniak.

Zapytać rodziców o potrzeby dzieci

Arkadiusz Rożniatowski z Koalicji Obywatelskiej zwrócił uwagę, że oferta szkoły powinna być dostosowana do oczekiwań uczniów, a ich rodzice powinni być zapytani o to, co ich dzieci chciałyby robić dodatkowo po szkole.  

- Niestety to się nie odbywa. Odpytajmy rodziców, jakie są potrzeby dzieci w szkołach. Skoro dla 9 proc. dzieci jedna lekcja religii kosztuje 50 tys. zł, to podobną kwotę można wydać na inne zajęcia, na które dzieci równie chętnie pójdą – powiedział Rożniatowski.  

Mirosław Mielus z Ziemi Bełchatowskiej przypomniał czasy, gdy jako uczeń chodził na lekcje religii do salki katechetycznej w parafii. I jak podkreślił, były to „fantastyczne przeżycia”.  

- Pamiętam, że kiedy ogłoszono wejście zajęć z religii do szkół, zarówno wśród kolegów, jak i koleżanek, narodziła się wątpliwość, że to się źle skończy. Religia w szkole, tak jak niektóre tematy kampanijne, takie jak uchodźcy czy aborcja, to temat, który wiecznie jest odgrzewany – mówił radny Mielus.  

Zaznaczył jednak, że popiera inicjatywę radnego Politańskiego, choć przyznał, że w szkołach podczas katechezy prowadzący odeszli od przesłania, które powinno towarzyszyć takim zajęciom.  

- Źle się stało, że one trafiły do szkoły. Skoro już trafiły, to trzeba zrobić wszystko, aby wybrzmiało to wszystko tak, jak powinno wybrzmiewać. Jeśli w sposób racjonalny lekcje religii wróciłyby do takiej formuły jak niegdyś, to być może zupełnie inaczej ludzie patrzyliby na rzeczywistość – powiedział Mirosław Mielus.

Prezydent Patryk Marjan powiedział, że autopoprawka w uchwale i przeznaczenie 50 tys. zł na dodatkową godzinę religii wynikało z tego, że wsłuchał się w głos radnych.

- Jestem osobą wierzącą, ale nie chciałbym, aby mój światopogląd determinował tę decyzję, dlatego najlepiej, aby to radni zdecydowali – powiedział prezydent Bełchatowa.

Ostatecznie radni przegłosowali 50 tys. zł na dodatkowe lekcje religii 16 głosami za, 4 wstrzymujących i 1 przeciw.   

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
logo