Na górze Kamieńsk wszystko dopięte na ostatni guzik. Pracownicy czekają w blokach startowych i… zerkają z nadzieją na prognozy pogody. Do rozpoczęcia naśnieżania kopalnianego stoku potrzebny jest bowiem mróz. Co najmniej cztery stopnie poniżej zera i niska wilgotność.
W ośrodku należącym do PGE wszystko jest już gotowe do sezonu zimowego. Kolej linowa, wyciąg talerzykowy i przenośnik taśmowy są już pod odbiorach technicznych i czekają na narciarzy i snowboardzistów, a armatki śnieżne czekają, aby rozpocząć produkcję śniegu. Na górze Kamieńsk liczą, że uda się przełamać kiepską passę i otworzą ośrodek. W poprzednim sezonie ze względu na brak zimy stoku nie uruchomiono w ogóle i był to najgorszy sezon w historii.
Jak będzie tej zimy? Na najbliższe dni w prognozach pogody nie widać niskich temperatur. Słupek rtęci powędruje raczej do gór niż w dół. Brak mrozów to nie jednak niejedyne zmartwienie ośrodka narciarskiego na górze Kamieńsk. Kolejny to trwająca pandemia.
- Ze względu na dynamiczną sytuację epidemiologiczną o możliwości funkcjonowania ośrodka będziemy informować na bieżąco – informuje kierownictwo ośrodka na górze Kamieńsk.
Wielbiciele białego szaleństwa wyczekują na wieści z kamieńskiej góry, ale ostatnie lata z pewnością nie nastrajają optymistycznie. I jeśli ośrodek zostanie otwarty, to najpradopodobniej w styczniu. Dwa sezony temu w 2019 roku trasy uruchomiono 26 stycznia, a w 2018 roku w połowie stycznia.
W sezonie 2016/2017 stok na górze Kamieńsk był czynny 53 dni i zakończył się 7 marca. Rok wcześniej narciarze i snowboardziści mieli do dyspozycji trasy zjazdowe przez 34 dni. Warto przypomnieć, że najdłużej w historii stok był czynny aż przez 113 dni. Ale było to już ponad 7 lat temu w 2013 roku.
Komentarze (0)