reklama

Były wikary z Bełchatowa dostał list od papieża. Ksiądz Misiak opuszcza Kościół Katolicki

Opublikowano:
Autor:

Były wikary z Bełchatowa dostał list od papieża. Ksiądz Misiak opuszcza Kościół Katolicki  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaKs. Michał Misiak, były wikary z Bełchatowa, który przez ostatnie lata pełnił służbę w łódzkich parafiach, odchodzi z Kościoła Katolickiego. Duchowny od kilku miesięcy jest na misji w Tanzanii. Właśnie ogłosił, że przechodzi do Kościoła zielonoświątkowego. Jak podkreślił, nadal chce służyć Bogu i ludziom, ale też zaznaczył, że "jego powołaniem jest małżeństwo". Ksiądz zdradził w mediach społecznościowych, że otrzymał odpowiedź z Watykanu w sprawie możliwości założenia rodziny.

Ksiądz Misiak znany jest jest wiernym z wielu niekonwencjonalnych pomysłów ewangelizacyjnych, którymi zasłynął pełniąc posługę w łódzkich parafiach. Głośno o kapłanie zrobiło się za sprawą takich inicjatyw jak m.in. walka różańcem z dopalaczami, spowiedź w trakcie spaceru, egzorcyzmy na facebooku czy kolęda w agencji towarzyskiej. Duchowny jest dobrze znany również wielu bełchatowianom. W 2009 roku był wikarym w parafii pw. Miłosierdzia Bożego na osiedlu Binków. To właśnie w Bełchatowie ks. Misiak zorganizował dyskotekę ewangelizacyjną, na której wspólnie z księżmi bawiło się blisko 2 tys. osób. O pomyśle dyskutowano w całej Polsce.

O kapłanie głośno zrobiło się również w ubiegłym roku. Po powrocie z Izraela, gdzie spędził pół roku, został ekskomunikowany z Kościoła. Powodem było przyjęcie chrztu od protestanta. Ksiądz Michał w mediach społecznościowych wyznał też, że chciałby mieć żonę i o tym rozmawiał z biskupem, a także wcześniej pisał do papieża Franciszka. O tym informowaliśmy w artykule pt. "Ksiądz szuka żony. Michał Misiak, były wikary z Bełchatowa zdradza kulisy ekskomuniki"

Na początku tego roku duchowny opuścił Polskę i wyjechał na misję do Tanzanii. Ksiądz Misiak został skierowany na bezpłatny urlop po tym, jak popadł w konflikt z proboszczem w parafii w Konstantynowie Łódzkim. Już wówczas mówił, że to może być jego pożegnanie z łódzkim kościołem. W Tanzanii podczas pracy na misji ostro wziął się do pracy. Organizował zbiórki i wspólnie z miejscową społecznością budował studnie z wodą, organizował zajęcia dla dzieci, pomagał okolicznym mieszkańcom.

Po kilku miesiącach pobytu w Tanzanii ksiądz Misiak podjął decyzję o opuszczeniu Kościoła Katolickiego. Swoją decyzję ogłosił wczoraj na facebooku. Poinformował też, że otrzymał właśnie odpowiedź z Watykanu, na którą czekał 8 lat.

- Dokładnie rok temu, 31 maja 2019 roku miałem ważną rozmowę z Księdzem Abpem Grzegorzem Rysiem, a dziś w tę rocznicę dostałem odpowiedź z Watykanu, na którą czekałem 8 lat. Od 8 lat prosiłem Ojca Świętego o możliwość bycia księdzem i założenia rodziny, z powodu rozeznanego na 2 tyg. rekolekcji ignacjańskich, powołania do małżeństwa i ewangelizacji – mówi ks. Michał Misiak.

Przypomniał też, że zeszłym rok ks. Abp Grzegorz Ryś dyspensował go od brewiarza, a on sam „sutannę zostawił w polskiej szafie” .

- Dałem się poprowadzić Bogu bez dodatkowych sakramentalnych pomocy. Zacząłem żyć pełnią życia, być sobą, być szczęśliwym człowiekiem bez lęków i bez wrzodów na żołądku. Od 5 miesięcy nie jestem księdzem na płaszczyźnie mojej woli i życia codziennego. Moim powołaniem jest służba Bogu i ludziom oraz małżeństwo. Chcę wreszcie pójść tą drogą – oznajmił ks. Michał Misiak.

Duchowny zdradził też, że otrzymał z Watykanu „braterskie upomnienie”. Przyznał, że jeśli zawrze małżeństwo w kościele katolickim, to zostanie ukarany zakazem głoszenia Ewangelii, katechizowania i posługi duchowej we wszystkich kościołach katolickich na świecie.

- Nie mogę się na to zgodzić, gdyż Chrystus zaprasza mnie do ewangelizacji i głoszenia o Jego miłości i o Jego prawie. Z zakończeniem posługi kapłańskiej muszę zatem zakończyć moją duchową drogę w Kościele katolickim. Bóg o wszystko już się zatroszczył. Zaprosił mnie do Kościoła zielonoświątkowego, w którym w przyszłości pragnę podjąć posługę pastora – poinformował ks. Misiak.

Na koniec ksiądz Michał wyznał, że jest "szczęśliwy, będąc w tym miejscu, w którym jest obecnie", ale wierzy też, że "to co najpiękniejsze jeszcze jest przed nim".

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE