W sobotnie popołudnie pan Maciek postanowił spakować i wynieść sporą ilość makulatury na śmietnik. Kiedy otworzył niebieski pojemnik na papier, zdumiony nie mógł uwierzyć w to, co widzi. W koszu leżała stara zabytkowa, jak twierdzi, blisko 200-letnia Biblia ewangelicka wydana w języku czeskim.
- Gruba księga leżała wśród kartonów po pizzy i innych papierowych ostatkach – relacjonuje Maciej Kuszneruk z Bełchatowa. - Tak naprawdę to 2 księgi Starego i Nowego Testamentu (…) bez wahania nurkuje w wielki pojemnik na osiedlową makulaturę. Wyciągam jeszcze 3 księgi biblijne – w języku czeskim, kilka książek o Janie Husie i Janie Amosie Komenskym – dodaje.
Jak dodaje, po przejrzeniu zaskakującego znaleziska zauważył, że zakładki w książkach to zdjęcia i podstemplowane pieczęciami lokalnych parafii ewangelickich świadectwa chrztu i konfirmacji.
- Spotykam, przy nurkowaniu w makulaturowy pojemnik, moją sąsiadkę z osiedla Wolność. Najpierw śmieje się ze mnie, gdy pokazuję co wynurkowałem......rozczytujemy po czesku – relacjonuje pan Maciek.
Jak zapewnia, wszystkie znalezione księgi zamierza oddać do Muzeum Braci Czeskich w Zelowie. Skąd historyczne księgi biblijne i inne wartościowe książki znalazły się w koszu na śmieci? Bełchatowianin przypuszcza, że wyrzuciła je rodzina pochodzenia czeskiego. Słów krytyki za takie postępowanie i wyrzucenie przedmiotów o wartości historycznej nie szczędzą internauci.
- Szkoda że ludzie nie mają szacunku do takich skarbów. Myślę, że muzeum będzie zadowolone z takiego daru – mówi pani Iwona.
- Super że ty to znalazłeś, bo ktoś o ograniczonym zrozumieniu, by nawet uwagi nie zwrócił albo by przeleciał wzrokiem i wywalił tam skąd wziął – powiedziała pani Małgorzata.
- Ty to masz szczęście że taka historia nie wylądowała na wysypisku. Ludzie nie mają pojęcia co posiadają – mówi pani Alicja.
Komentarze (0)