Po trzech dniach pielgrzymowania uczestnicy 127. Bełchatowskiej Pielgrzymki na Jasną Górę wrócili już do domów. Jednak nie pieszo, tak jak to było w ubiegłych latach, a własnymi środkami transportu. Wszystko przez koronawirusa. Ze względu na wciąż panującą pandemię archidiecezja, jak i poszczególne parafie zdecydowały się na wzmożone środki ostrożności i przestrzeganie wymogów sanitarnych. Ograniczono liczbę uczestników, dlatego też w tegorocznej wyprawie pątników z Bełchatowa mogło wziąć udział tylko 115 osób. Zrezygnowano również z noclegów na trasie, które zazwyczaj odbywały się w prywatnych domach, szkołach czy plebaniach. Pielgrzymi po każdym dniu marszu wracali do domów samochodami, aby kolejnego dnia rozpocząć pielgrzymkę z ostatniego miejsca postoju.
Na Jasną Górę ze śpiewem dotarli w poniedziałkowe popołudnie, gdzie bliscy i znajomi powitali ich kwiatami. Wieczorem wzięli udział we mszy świętej i wspólnej modlitwie. Później wrócili do Bełchatowa.