W środku nocy do funkcjonariuszy z bełchatowskiej komendy zgłosiła się kobieta, która przekazała, że jej ojciec jest w złym stanie i potrzebuje pomocy. W takiej sytuacji policjanci natychmiast udali się pod wskazanych adres. Zastali tam również 36-latkę, która na miejsce dojechała taksówką.
- Wysiadła z niej na chwiejnych nogach. Była nietrzeźwa. Twierdziła, że jej ojciec nie żyje. Szybko okazało się, że mężczyzna spał spokojne i nie potrzebował żadnej pomocy. Po rozmowie z policjantami mężczyzna położył się spać. Bełchatowianka tłumaczyła, że „musiał ożyć, bo wcześniej nie żył” – relacjonuje Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji.
Sprawa trafi do sądu
Okazało się, że kobieta już wcześniej bezpodstawnie wzywała służby. W takiej sytuacji policjanci sporządzili wobec niej wniosek o ukaranie do sądu. Teraz może jej grozić kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.
- Bezpodstawne wzywanie służb ratunkowych i blokowanie numeru alarmowego jest nie tylko wykroczeniem, ale też wyjątkową bezmyślnością. Z numeru 112 należy korzystać z rozwagą, ponieważ jest on narzędziem służącym do ratowania zdrowia i życia oraz mienia. Niestety nadal nie wszyscy o tym pamiętają, zdarzają się sytuacje, że służby ratunkowe wzywane są dla „głupich żartów”, w tym czasie ktoś może potrzebować pomocy – przypomina Iwona Kaszewska.
Komentarze (0)