W sobotę (28 maja) archidiecezja łódzka wzbogaciła się o nowych duchownych. Zostali nimi… żonaci mężczyźni z całego województwa. Wśród szesnastu diakonów znalazł się bełchatowianin Adam Rychlik z parafii NMP Nieustającej Pomocy w Bełchatowie.
Jest to pierwsze takie wydarzenie historii łódzkiej archidiecezji. By zostać diakonem stałym, mężczyźni nie muszą rezygnować z życia rodzinnego i żyć w celibacie. Mogą być mężami, ojcami i jednocześnie pełnić funkcję duchownego.
Po przyjęciu święceń mogą oni m.in. odprawiać nabożeństwa, udzielać komunii, chrztu, głosić kazania, błogosławić śluby i prowadzić pogrzeby. Nie mogą natomiast celebrować mszy świętej i udzielać sakramentu namaszczenia chorych.
Sobotnią mszę, poprzedzającą właściwy obrzęd święceń, poprowadził arcybiskup łódzki Grzegorz Ryś. Również z jego rąk mężczyźni przyjęli sakrament. Kandydaci po przekazaniu swojego pragnienia przyjęcia święceń złożyli przyrzeczenie posłuszeństwa i wierności swojemu ordynariuszowi. Następnie przyszli diakoni położyli się krzyżem, a zebrani modląc się w ich intencji, odśpiewali litanię do wszystkich świętych.
Jako znak zewnętrzny przyjęcia święceń, nowo wyświęceni przywdziali szaty diakońskie, arcybiskup wręczył im również Ewangelię.
Chcąc zostać diakonem, żonaci mężczyźni muszą spełnić kilka wymagań. Nie mogą mieć mniej niż 35 lat, a zgodę na to muszą wyrazić ich żony. Oprócz tego ważnym warunkiem jest sprawność fizyczna i zdrowie psychiczne, a także odznaczanie się głęboką religijnością i zdolność do nawiązywania kontaktów.
Komentarze (0)