Na początku tygodnia strażacy działali w budynku bursy szkolnej, w której po dramatycznym pożarze mieszkają podopieczni Domu Dziecka w Bełchatowie. To właśnie w ramach pomocy dla nich strażacy ruszyli do pracy.
Szczęśliwie tym razem druhowie na miejscu nie pojawili się by gasić pożar. Powód ich wizyty był jednak dość nietypowy. Do budynku przywiezione zostały bowiem meble zakupione przez starostwo po pożarze. W związku z tym druhowie chwycili za narzędzia oraz instrukcje montażu i ruszyli do skręcania dużych szaf, które teraz stoją już w pokojach dzieci.
Przypomnijmy, do pożaru w budynku Domu Dziecka doszło w czwartek, 9 listopada. Ogień doszczętnie strawił jeden pokój oraz część korytarza. Zaczął również obejmować kolejne pomieszczenie. W zdarzeniu nikt nie został poszkodowany, budynek wymaga jednak generalnego remontu w związku z tym podopieczni placów zajęli sześć pomieszczeń w budynku bursy szkolnej.
Pokoje trzeba było wyposażyć, czym zajęło się bełchatowskie starostwo, które na ten cel przeznaczyło 50 tys. zł z tegorocznej rezerwy budżetowej. Sprawę pożaru badają służby. Dopiero po zakończeniu ich działań starostwo będzie mogło rozpocząć remont. Najprawdopodobniej, zanim dzieci wrócą do placówki minie więc kilka miesięcy, dlatego też ważne jest by w nowym miejscu stworzyć im jak najlepsze warunki, do czego przyczynili się druhowie.