Chwilę przed godziną 16:00 w czwartek, 27 kwietnia, strażacy zostali wezwani do galerii Bawełninka. Zgłoszenie dotyczące pożaru wpłynęło z instalacji wykrywania, a przed centrum pojawiły się cztery wozy.
Okazuje się jednak, że alarm był fałszywy. Powodem całego zamieszania była czujka w jednym z lokali gastronomicznych, na którą prawdopodobnie buchnęła gorąca para z jednego z urządzeń. Strażacy po upewnieniu się, że nie ma żadnego zagrożenia, zakończyli interwencję. Nie było również konieczności ewakuacji klientów z obiektu.
To nie była jednak ich ostatnia wizyta w centrum. Kolejne zgłoszenie otrzymali w nocy około 3:30. Podobnie jak w kilka godzin wcześnie alarm przesłany został przez czujkę. Jak przekazuje Michał Wieczorek, rzecznik bełchatowskiej straży pożarnej, tym razem problem był z centralą, która prawdopodobnie nie została dobrze zresetowana. Tym razem w galerii pojawił się jeden zastęp z komendy w Bełchatowie.
Przypomnijmy. Niedawno strażacy prowadzili podobną interwencję w galerii Olimpia. W tym przypadku doszło do zwarcia instalacji elektrycznej i zadymienia na parkingu podziemnym. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule: "Akcja strażaków w bełchatowskiej galerii. Pracownicy w panice wybiegli ze sklepów".
Komentarze (0)