W tym roku przypada 80. rocznica likwidacji getta w Bełchatowie. Już w sierpniu do Bełchatowa ma przyjechać grupa około 50 potomków bełchatowskich Żydów, którzy wezmą udział w uroczystościach i upamiętnią pomordowane osoby. Jednym z elementów obchodów w Bełchatowie ma być odczytanie listy zamordowanych żydowskich dzieci, które najpierw zostały wywiezione z Bełchatowa, a później zginęły zagazowane w obozach koncentracyjnych. O pomyśle poinformował radny miejski – Marcin Rzepecki.
- Właśnie otrzymałem listę 566 żydowskich dzieci w wieku od 1 roku do 12 roku życia zamordowanych przez żołnierzy niemieckich. Lista nie zawiera noworodków i nastolatków, jej uzupełnienie zamknęłoby się listą ponad 1000 nazwisk. W wyniku likwidacji getta nie przeżyło żadne dziecko! - poinformował radny Rzepecki w mediach społecznościowych.
Jak zdobył listę? Pomogła mu w tym bełchatowianka Ewa Pirucka-Paul, założycielka facebookowej, polsko-angielskiej grupy "The Jews of Belchatow. Bełchatowscy Żydzi", która zrzesza współczesnych bełchatowian i potomków Żydów mieszkających w różnych zakątkach świata. Wspólnie z innym bełchatowianinem Andrzejem Selerowiczem jest też autorką książki „„Żydzi z Bełchatowa i okolic”.
- Lista ta powstawała jeszcze w trakcie wojny, a tworzyły ją osoby, którym udało się przeżyć. Odczytanie nazwisk pomordowanych dzieci będzie miało symboliczny wymiar i będzie upamiętnieniem tych niewinnych ofiar mordu – uważa Marcin Rzepecki.
Getto Żydowskie w Bełchatowie istniało od marca 1941 do sierpnia 1942 roku. Przebywało w nim ponad 5 tysięcy Żydów. Zlokalizowane było w granicach dzisiejszych ulic Fabrycznej, Pabianickiej, Sienkiewicza (dawniej ul. Ogrodowej), Piłsudskiego oraz Placu Narutowicza. W 1942 roku niemieccy żołnierze rozpoczęli likwidację getta, a jego mieszkańców zaczęto wywozić do obozów w Chełmnie nad Nerem, Bełżcu i Szebniach oraz do getta w Łodzi.
Lista zamordowanych dzieci z Bełchatowa ma zostać odczytana publicznie na placu Narutowicza, 18 sierpnia o godz. 19.
- Nie wiem, czy listę odczytają mieszkańcy Bełchatowa czy może młodzież, ale uważam, że jest to bardzo ważne i istotne dla historii naszego miasta. Gdyby nie wojna, oni by tutaj żyli, to byli przecież nasi sąsiedzi – mówi Marcin Rzepecki.
Komentarze (0)