reklama
reklama

Protest przeciwko wysokim cenom paliw. Jak wyglądał w Bełchatowie? [FOTO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia W całym kraju odbyły się w sobotę 11 czerwca protesty przeciwko podwyżkom cen paliw. Manifestanci pojawili się także na bełchatowskim Orlenie na alei Włókniarzy. Demonstracja przyjęła jednak trochę inną formę niż w pozostałych miastach.
reklama

„Blokujemy Orlen” to ogólnopolska akcja protestacyjna przeciwko stale rosnącym cenom paliw. Polega ona na blokowaniu stacji należących do Orlenu, aby pokazać swój sprzeciw wobec polityki firmy. Jak bowiem twierdzą organizatorzy protestu, państwowy gigant ma wykorzystywać trudną sytuację na świecie, aby zwiększyć swoje zyski.

- Ceny benzyny rosną w naszej ocenie zbyt szybko. Nie jest to spowodowane tylko i wyłącznie wojną na Ukrainie czy zawirowaniami na rynku ropy, ale także marżą rafineryjną narzucaną przez Orlen, która od stycznia wzrosła o 800 procent. Gdyby ta firma nie łupiła zwykłych Polaków, to paliwo mogłoby spokojnie kosztować ok. 6 złotych za litr - mówi Marek Kwapisiewicz, organizator protestu w Bełchatowie. 

W naszym mieście protest przybrał nietypową formę. Ponieważ stacja przy alei Włókniarzy działa na zasadach franczyzy i należy do prywatnego właściciela, to jego uczestnicy postanowili nie utrudniać całkowicie jej pracy. Dlatego zatankowali jedynie po jednym litrze benzyny lub oleju napędowego, gdyż, jak przekonywali, „na więcej ich nie stać”. Niektórzy postanowili dodatkowo zapłacić monetami o bardzo drobnych nominałach. 

- Nasi rządzący często porównują nasze ceny z tymi zachodnimi. Tylko co z tego, że u nas paliwo jest tańsze, skoro zarabiamy dużo mniej? - mówi jeden z kierowców biorących udział w proteście.

Patryk Marjan, lokalny działacz Konfederacji, postanowił przyjechać na stację... rowerem. Nalał on prawie dokładnie litr benzyny do przywiezionego ze sobą niewielkiego kanistra. Jak ironizował, zajęło to tylko kilka sekund, dzięki czemu teraz będzie miał więcej czasu na rowerowe przejażdżki. 

- Mamy taką teorię, że państwowy koncern wykorzystuje wojnę na Ukrainie po to, aby podwyższyć marże i zrobić te rekordowe zyski, którymi ostatnio się chwalił - przekonuje polityk. 

Nie wszyscy tankujący tego dnia na bełchatowskiej stacji popierali jednak postulaty protestujących.

- Ludziom w deklach się poprzewracało. Jak ich nie stać na paliwo, to niech nie jeżdżą - stwierdza jeden z kierowców, zapytany o to, czy także wspiera akcję. 

W proteście wzięło udział tylko kilka osób. Demonstranci nie kryli swojego rozgoryczenia tak niską frekwencją. Jak przekonują, już niedługo ceny paliwa mogą przekroczyć barierę 10 złotych. A wtedy na protesty będzie za późno, więc działać trzeba już teraz.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama