W piątek, 15 października funkcjonariusze kryminalni z bełchatowskiej jednostki postanowili sprawdzić wcześniejsze ustalenia dotyczące 33-latka, który zdaniem mundurowych mógł mieć związek z narkotykami.
Policjanci czekali pod wyznaczonym wcześniej mieszkaniem. Wieczorem wyszedł z niego 33-latek, który jednak na widok nieumundurowanych funkcjonariuszy gwałtownie wrócił do środka i próbował się zabarykadować.
- Kryminalni błyskawicznie to udaremnili. Podejrzewany 33-latek wszystkiemu zaprzeczał, jednak już sam fakt jego zachowania wskazywał, że ma coś na sumieniu — informuje nadkom. Iwona Kaszewska, oficer prasowa bełchatowskiej policji.
Podczas przeszukania mieszkania 33-latka, mundurowi znaleźli trzy dilerki z różnymi substancjami. Badania wykazały, że była to amfetamina, kokaina oraz środki psychotropowe. Mundurowi sprawdzili też BMW podejrzanego, w którym znaleźli woreczek z mefedronem.
Gdy funkcjonariusze pracowali na miejscu, do mieszkania przyszedł drugi mężczyzna. Był wyraźnie zaskoczony z niespodziewanego spotkania z policjantami. Jak się okazało, również on miał związek z narkotykami.
- W jego kieszeniach policjanci znaleźli dilerki z białym proszkiem oraz suszem marihuany. Dodatkowo w mieszkaniu 39-latka policjanci znaleźli woreczek foliowy z białym proszkiem oraz torebkę z marihuaną — mówi Iwona Kaszewska.
W sumie policjanci zabezpieczyli 20 gramów różnych substancji zakazanych. Dwójka bełchatowian usłyszała zarzuty i odpowie przed sądem. Za posiadanie narkotyków grozi im do 3 lat więzienia.
Komentarze (0)