Jeden z mieszkańców posesji przy ul. Kościuszki w Bełchatowie, w nocy 19 grudnia zauważył mężczyznę, który... oddał mocz pod budynkiem. Po zwróceniu mu uwagi 26-latek zaczął zachowywać się agresywnie, dobijał się do mieszkania i kopał w drzwi, groził mu też odebraniem życia. O sytuacji bełchatowianin natychmiast powiadomił policję.
Gdy około godziny 23:20 funkcjonariusze dotarli na miejsce, zastali tam pijanego 26-latka. Mężczyzna miał w organizmie ponad 2,5 promila.
- Mundurowi ustalili, że mężczyzna ten kierował citroenem, będąc w stanie nietrzeźwości oraz w okresie obowiązującego zakazu. Towarzyszyło mu dwóch równie nietrzeźwych pasażerów. Wszyscy po wyjściu z pojazdu głośno się zachowywali — informuje nadkom. Iwona Kaszewska, oficer prasowa bełchatowskiej policji.
W czasie interwencji 26-latek zachowywał się wulgarnie i agresywnie, również w stosunku do policjantów. Na jaw wyszło, też, że miał już wcześniej konflikt z prawem. Mężczyzna spędził noc w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty jazdy pod wpływem alkoholu, stosowania gróźb karalnych oraz znieważenia funkcjonariuszy. O jego dalszym losie zadecyduje teraz sąd — grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)