Zaparkowany na chodniku peugeot z uszkodzonym przodem zwrócił uwagę jednego z mieszkańców Bełchatowa, który w nocy, 12 kwietnia jechał ulicą Czapliniecką. Sprawę postanowił więc zgłosić na policję. Gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, ustalili, kto jest właścicielem pojazdu. Był to 23-letni mieszkaniec Bełchatowa, którego jednak nie było w miejscu zamieszkania.
- Wkrótce policjanci ustalili gdzie 23-latek się znajduje. W rozmowie z policjantami mężczyzna twierdził, że on nie uczestniczył w żadnym zdarzeniu, a kluczyki od jego pojazdu ktoś mu zabrał – informuje nadkom. Iwona Kaszewska, oficer prasowa bełchatowskiej policji.
W trakcie, gdy mundurowi prowadzili czynności, na miejscu pojawił się 21-letni bełchatowianin, który przyznał, że to on kierował peugeotem. Obaj mężczyźni byli pod wpływem alkoholu – zostali więc zatrzymani, a po wytrzeźwieniu przesłuchani.
Panowie tłumaczyli, że feralnego wieczora bawili się wspólnie przy grillu i alkoholu. Najwyraźniej nie przygotowali się odpowiednio, ponieważ w pewnym momencie zgłodnieli i... postanowili pojechać po kebab.
- 21-latek stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierki ochronne. W peugeocie oprócz kierowcy podróżowało również trzech pasażerów. Po zdarzeniu kierowca pozostawił pojazd i razem z kolegami oddalili się – opisuje Iwona Kaszewska.
Bełchatowianin usłyszał zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości za co grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna musi też się liczyć z odpowiedzialnością za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym.
Komentarze (0)