Ceny paliw rosną w zastraszającym tempie, obecnie na stacjach sięgają one już 8 złotych za litr. Pojawiają się głosy, że już niedługo na dystrybutorach zobaczymy kwoty dwucyfrowe. Drożyzna doprowadza do szewskiej pasji kierowców, którzy mają już dosyć ciągłych podywżek i nie kryją swojego oburzenia takim obrotem sprawy. Powstała ogólnopolska akcja protestacyjna, podczas której blokowane będą stacje należące do giganta paliwowego, jakim jest Orlen. Swój sprzeciw postanowili wyrazić również bełchatowianie, którzy już w sobotę (11 czerwca) tłumnie planują zjawić się pod jedną ze stacji w naszym mieście.
„Tankujemy litr, bo na więcej nas nie stać”
Kierowcy z naszego miasta przyłączają się do akcji protestacyjnej „Blokujemy Orlen”. Chcąc pokazać swój sprzeciw, spotkają się w sobotę (godz. 16) na stacji działającej pod szyldem Orlenu na alei Włókniarzy. Co ciekawe, bełchatowianie znaleźli swój sposób na wyrażenie sprzeciwu. W większości miast, które biorą udział w akcji, protestujący będą całkowicie blokować wjazd na stacje, tak by uniemożliwić tankowanie na niej.Mieszkańcy Bełchatowa, zdając sobie sprawę, że Orlen w naszym mieście działa na zasadach franczyzy i należy do prywatnego właściciela, postanowili pokazać swój sprzeciw, tak by nie utrudniać całkowicie pracy stacji. „Tankujemy 1L, bo na więcej nas nie stać” - pod takim hasłem odbywać się będzie protest w Bełchatowie.
- Nie chcemy robić takiej złośliwości właścicielowi stacji, niemniej jednak chcemy zaznaczyć swój sprzeciw. Każdy z kierowców będzie tankował wyłącznie po jednym litrze paliwa. Zrobi się kolejka i będzie to właśnie widoczny znak tego, że nie zgadzają się na te podwyżki – wyjaśnia Marek Kwapisiewicz, organizator akcji w Bełchatowie.
Protesty pod Orlenem
Organizatorzy ogólnopolskiej akcji przedstawiają trzy główne argumenty, dla których zdecydowali się na zorganizowanie protestów. Jak przekazują, na stronie internetowej BlokujemyOrlen.pl w Polsce aktualnie płacimy na stacjach rekordowe marże.Przedstawiają oni również przeliczenie cen paliw w porównaniu do innych krajów. Jak podają, Niemiec za swą minimalną pensję kupi 588 litrów E95 lub 630 litrów ON. Polak za swoją minimalną pensję zakupi około 310 litrów E95 lub 320 litrów ON. Kolejnym argumentem, który przedstawiają protestujący, jest fakt, że nie ma żadnych technicznych przeszkód, aby cena benzyny spadła poniżej sześciu złotych. Zgadza się z tym organizator bełchatowskiej akcji.
- Ceny paliwa w Polsce zależą przede wszystkim od Orlenu, a firma wykorzystuje wojnę na Ukrainie, jako pretekst do podnoszenia marży w sprzedaży hurtowej – tłumaczy organizator.
Jak dodaje, kierowcy nie przyjmują wytłumaczenia, że wzrost cen jest wywołany wahaniami na rynkach narodowych, ponieważ kiedy cena baryłki idzie w dół, to Orlen i tak podnosi marżę i paliwo jest jeszcze droższe.
-Paliwo drożeje niezależnie od tego, czy baryłka drożeje, czy tanieje ani od kursu dolara. Dodaje, że od stycznia marża w sprzedaży hurtowej wzrosła o 800 proc. - mówi Marek Kwapisiewicz.
Według wstępnych założeń organizatora w sobotę na stacji przy alei Włókniarzy ma pojawić się około 50 samochodów. Za pośrednictwem wydarzenia na facebooku zapraszają kierowców, chcących wyrazić swój sprzeciw.
Komentarze (0)