Od kilku tygodni na terenie Bełchatowa dochodziło do kradzieży w sklepach. Łączna kwota strat, spowodowanych działaniami złodzieja sięgnęła już ponad 7 tys. zł. Rabuś zainteresowany był różnymi towarami. Jego łupem padały artykuły spożywcze i chemiczne, kosmetyki oraz drogi alkohol. Okazuje się, że „odwiedził” nawet stację benzynową.
Sprawę prowadzili mundurowi z wydziału kryminalnego, którzy starali się ustalić, kto stoi za kradzieżami w Bełchatowie. Jak przekazuje Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji, funkcjonariusze sprawdzali każdy trop, rozpytywali mieszkańców i gromadzili dowody. Wizerunek nastoletniego złodzieja zarejestrowały również sklepowe kamery.
- Dokładna analiza każdego zdarzenia oraz zebrany materiał dowodowy doprowadziły do wytypowania podejrzewanego. Policjanci ustalili, że za złodziejskim procederem stoi typowany przez nich 19-letni bełchatowianin, znany już mundurowym z wcześniejszego konfliktu z prawem – relacjonuje Kaszewska.
Mundurowi zatrzymali nastolatka w środę, 5 kwietnia, przedstawili mu również aż 11 zarzutów kradzieży. Młody mężczyzna przyznał się do kradzieży. Wytłumaczył również policjantom, dlaczego dopuścił się takiego przestępstwa. Okazuje się, że wszystkie artykuły sprzedawał, ponieważ… potrzebował pieniędzy na dopalacze.
O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Za takie przestępstwa grozi mu jednak do 5 lat więzienia.
Komentarze (0)