Po tym, jak w czwartek 25 marca premier, Mateusz Morawiecki poinformował o wprowadzeniu twardego lockdownu, bełchatowianie tłumnie ruszyli do salonów fryzjerskich. Od rana pod tymi punktami usługowymi ustawiają się kilkunastoosobowe kolejki.
- Znowu nas zamykają, a zaraz święta, to trzeba jakoś wyglądać. Wszyscy chcą się obciąć, póki jeszcze mogą – mówił jeden z mężczyzn stojący w kolejce.
Mieszkańcy, którzy planują dziś wizytę u fryzjera, muszą więc przygotować się na co najmniej kilkadziesiąt minut stania w kolejce.
- Wszystko idzie w miarę sprawnie, ale swoje trzeba odstać. Czekam już pół godziny, a przede mną jest jeszcze kilka osób – mówił inny z kolejkowiczów.
Przypomnijmy, że rząd zdecydował się na wprowadzenie twardego lockdownu od najbliższej soboty, 28 marca. Nowe obostrzenia będą obowiązywać przez co najmniej dwa tygodnie – do 9 kwietnia. W tym okresie zamknięte będą m.in. salony usługowe czy wielkopowierzchniowe sklepu meblowe.
To już drugi raz, gdy mieszkańcy bełchatowa tak tłumnie ruszyli do salonów fryzjerskich. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w maju ubiegłego roku, kiedy to rząd odmroził sektor usług po wcześniejszym lockdownie.
Komentarze (0)