Niedawno bełchatowianie mieli okazję bawić się na wydarzeniu zorganizowanym w naszym mieście z okazji 10. edycji Dni Otwartych Funduszy Europejskich. Na scenie w parku przy Dworku Olszewskich zagrały Kasia Moś, Ania Dąbrowska i Roxana Węgiel.
Tłumy fanów pojawiły się również podczas występu zespołu Enej. Okazuje się jednak, że koncert grupy grającej folkowo-rockowe brzmienia mógł zostać odwołany na krótko przed planowaną godziną rozpoczęcia. O sytuacji, do której doszło przed wyjściem muzyków na scenę, za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował jeden z członków zespołu.
- Mój kochany kolega Kornel ma kurtkę ozdobioną na plecach ośmioma kotami, które wypięte zadami i pogrupowane 5+3 symbolizują znane i lubiane przez niektórych hasło – rozpoczyna swój wpis Łukasz Przyborowski, trębacz zespołu Enej.
Następnie zaznacza, że jego kolega z zespołu kurtkę, z kotami symbolizującymi popularne hasło założył podczas wizyty grupy w Bełchatowie. Element ubioru muzyka zawierający obraźliwy slogan „jeb*ać PiS” zauważył jednak organizator koncertu.
- Okazuje się jednak, że nie wszystkim kotki przypadają do gustu tak, jak choćby mnie, bowiem już po chwili do garderoby przychodzi organizator koncertu z nieformalną (jeszcze) prośbą, by kurtałkę zdjąć, bo kocie zadeczki kłują nieco w oczy. Manager rzecz jasna podchodzi do sprawy, jak dorosły człowiek i oddala niepocieszonego pana, dając wyraźnie do zrozumienia, że ubiór to prywatna kwestia artysty, a koty są na tyle nienachalne, iż nikt o zdrowych zmysłach nie weźmie ich na poważnie – relacjonuje na facebooku Łukasz Przyborowski.
Jak przekazuje muzyk, po chwili do zespołu podeszła kolejna osoba, która „kategorycznie zażądała” zdjęcia kurtki informując, że w przeciwnym wypadku koncert się nie odbędzie.
- Przy wejściu na scenę staje ochroniarz (mający za zadanie powstrzymać Kornela przed ewentualnym wtargnięciem w kurtce), wezwany zostaje prawnik – dodaje Łukasz Przyborowski.
Z relacji muzyka wynika, że do całego zdarzenia miało dojść 10 minut przed koncertem, gdy przy scenie zebrali się już fani wyczekujący na swój ulubiony zespół. O sytuację zapytaliśmy w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Łódzkiego. Okazuje się, że prośba o zdjęcie kurtki z obraźliwym hasłem miała swoje uzasadnienie.
- Zespół, podpisując umowę, zobowiązuje się do przestrzegania zapisów w tej umowie. Był zapis o tym, że w czasie koncertu nie ma mowy o obrażaniu jakichkolwiek grup uczestników koncertu. Było o tym wyraźnie powiedziane, ponieważ te koncerty mają tylko jedno zadanie – promowanie funduszy europejskich – tłumaczy Magdalena Kamińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego.
Jak dodaje, gdyby zespół nie próbował upolitycznić imprezy i obrazić pewnej grupy osób, to do takiej sytuacji w ogóle by nie doszło.
- Nie mogliśmy dopuścić do tego, żeby ktoś, kto przyszedł na koncert, czuł się obrażony, czuł się upokorzony i to nie ma znaczenia, jaki byłby to symbol. Panowie podpisali umowę, w której się wyraźnie zobowiązali do tego, że nie będą nikogo obrażać i nie będą naruszać żadnych zasad społecznych – mówi Magdalena Kamińska.
Ostatecznie członek zespołu postanowił zagrać koncert bez kurtki, a bełchatowianie świetnie bawili się w rytm ulubionych hitów. Na koniec mieli również okazję do zamienienia kilku słów z muzykami, a także zrobienia pamiątkowych zdjęć.
Komentarze (0)