Zawsze pogodna, uśmiechnięta i pełna pozytywnej energii. Gotowa do działania i realizacji kolejnych celów. Jej mąż Adam przyznaje, że jest w stanie przenosić góry, jeśli się czego podejmie. Monika jest pracownikiem bełchatowskiego starostwa. Od wielu lat jest koordynatorem zespołu promocji. Doskonale znana i lubiana przez lokalnych dziennikarzy, zawsze była gotowa do współpracy i życzliwej rozmowy. Teraz potrzebuje od nas wsparcia i ciepła w trudnej dla niej walce z nowotworem.
- Zawsze pomagała innym, teraz sama potrzebuje pomocy. Zwracamy się do Was, dobrzy ludzie, o pomoc w zbiórce na leczenie naszej mamy, córki i żony w hospicjum. Monika to pogodna dusza, która jest w stanie przenieść góry. To bardzo młoda kobieta, dlatego wierzymy że leczenie może dać jej szansę na przeżycie! - apelują najbliżsi Moniki.
Bełchatowianka kilka dni temu trafiła w stanie krytycznym do szpitala. Jeszcze parę miesięcy temu czuła się dobrze. Badanie USG jamy brzusznej wykazało zmiany w jajnikach oraz ogniska zapalne koło wątroby. Monika natychmiast trafiła do szpitala, na operację wycięcia dróg rodnych. Po operacji i zagojeniu rany, miała dostać chemię.
- Nie przeszkadzało jej to, żartowała nawet że już nie planuje dzieci, i że kupi sobie perukę. Próbowała zachować spokój i humor, w tej ciężkiej dla niej sytuacji.Niestety sytuacja drastycznie szybko uległa zmianie. Rana po operacji przy zdejmowaniu szwów pękła, a Monika zaczęła się czuć coraz gorzej psychicznie i fizycznie z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień. Nie chciała się ruszać, ani jeść. Jakby każdego dnia jej ubywało. Zaczęła chudnąć, przysypiać, w ciągu tygodnia straciliśmy z nią kontakt - piszą jej bliscy.
W czwartek, 22 września, Monika trafiła na oiom w stanie krytycznym. Jak relacjonują bliscy bełchatowianki, jej organizm walczy, ale jest wycieńczona.
- Bardzo nas jako rodzinę Moniki przytłacza jej drastycznie nagła, bo w przeciągu dwóch tygodni zmiana w zachowaniu i jej stanie zdrowia. Dlatego prosimy o pomoc w zebraniu pieniędzy na przetransportowanie Moniki oraz pobyt w hospicjum, w którym będzie mogła otrzymywać sesje terapii podciśnieniowej VAC na przyśpieszenie gojenia rany po operacji, aby mogła dojść do siebie i zacząć chemioterapię - apeluje rodzina Moniki.
Na leczenie Moniki Michel potrzeba 150 tys. zł. Do tej pory udało się zebrać 65 tys. zł. Podajemy link do zbiórki. Liczy się każda wpłacona złotówka!