Balansująca Ewa zaprasza na Festiwal Sztuki Jabłka

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Festiwal Sztuki Jabłka rozpoczął się na dobre. Przed nami jeszcze 2 dni spotkań ze sztuką przez duże S. Podczas bełchatowskiego święta artystów zaprezentują nam się nie tylko rodzimi twórcy, ale też ci znani w kraju i za granicą. Na pl. Narutowicza podziwiać będziemy pracę m.in. Jerzego Kędziory, o którego rzeźby zabiega wiele europejskich miast. Od czwartku, 20 września, na Festiwal Sztuki Jabłka zaprasza balansująca w powietrzu Ewa.

Choć Festiwal Sztuki Jabłka oficjalnie rozpoczął się w piątek w Jabłoniowym Sadzie, to już od kilku dni skupia na sobie uwagę mieszkańców. Najpierw bełchatowianie wspólnie poszukiwali złotych jabłek, odwiedzali wystawy, brali udział w warsztatach artystycznych, a od czwartku, 20 września, podziwiają balansującą rzeźbę Jerzego Kędziory.

Ta niezwykła rzeźba ustawiona została na cienkiej, rozwieszonej wysoko nad ziemią linie, na placu Narutowicza obok Miejskiego Centrum Kultury. Trzeba przyznać, że od razu wywołała poruszenie wśród ludzi spacerujących po centrum miasta. – Jest naprawdę niesamowita. Robi ogromne wrażenie – mówiła jedna z mieszkanek, która przyglądała się pracy montażystów.

Wykonana w zimnym brązie rzeźba przedstawia kobiecą postać, przykucającą na jednej nodze. Druga noga została swobodnie opuszczona. Rajska Ewa w lewej dłoni trzyma symboliczny owoc, w prawej zaś – koszyk z jabłkami, co niewątpliwie nawiązuje do idei Festiwalu Sztuki Jabłka.

Jerzy Kędziora, znany też szerszej publiczności pod pseudonimem JotKa, to popularny artysta. Jego rzeźby podziwiane są na całym świecie, m.in. w Berlinie, Singapurze, Miami. Coraz częściej także polskie miasta zabiegają o prace Kędziory. Znajdziemy je np. w Sopocie, Katowicach, Częstochowie, Bydgoszczy, Łodzi, Sandomierzu, a teraz także w Bełchatowie. Na co dzień artysta mieszka w Poczesnej koło Częstochowy.

Od ponad 20 lat rzeźbi w zimnym brązie postaci ludzkie w naturalnych wymiarach. Niezwykłość jego prac polega na tym, że wszystkie rzeźby balansują w powietrzu. - Od zawsze interesował mnie człowiek w ruchu, zatem moja rzeźba nie mogła być statyczna – mówi Jerzy Kędziora.

Trzeba przyznać, że tak oryginalnej formy artystycznego wyrazu nie spotyka się często. Odpowiadając na pytanie o to, skąd wziął się pomysł na podwieszoną w powietrzu rzeźbę, artysta wspomina "Portret Polaka czasów transformacji". – Potrzebny mi był człowiek na jakiejś krawędzi nowej rzeczywistości, balansujący. Ponieważ innej metafory na to nie znalazłem, uznałem, że taka też będzie dobra. W stosunku do zmieniającej się rzeczywistości taka publicystyczna konwencja sprawdziła się – opowiada artysta. Oderwanie rzeźb od ziemi pozwala stworzyć podniebny spektakl, który dziś wymyka się już z ram konwencji publicystycznej i staje się sposobem na wyrażenie artysty i otaczającego świata.

Praca nad taką specyficzną rzeźbą trwa dość długo. Sztuka musi tu bowiem iść w parze i z techniką, i technologią. Od pomysłu do realizacji często mija miesiąc lub dłużej. Zanim dzieło zostanie ostatecznie ukończone podejmuje się wiele prób. Ważny jest materiał, z jakiego wykonuje się rzeźby. Najczęściej wykorzystuje się kolorowy metal, zimny brąz, aluminium oraz mączkę marmurową. Sama konstrukcja zbudowana jest z włókna szklanego lub węglowego.

Balansująca Ewa, która przyjechała do Bełchatowa specjalnie na Festiwal Sztuki Jabłka, zostanie z nami na pewno przez miesiąc. Miasto rozważa też możliwość pozostawienia jej na nieco dłużej.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE