Przed bezpośrednią potyczką bełchatowianie i lublinianie mogli pochwalić się taka samą liczbą zwycięstw. Oba zespoły wygrały dwa z trzech dotychczasowych spotkań. O dwa punkty więcej na swoim koncie mieli jednak przyjezdni. Na starcie nowego sezonu drużyny z Bełchatowa i Lublina były typowane do grona tych, które będą walczyły do końca fazy zasadniczej o awans do fazy play-off. Pierwsze kolejki zdają się potwierdzać te prognozy.
Czwartkowa konfrontacja zdecydowanie lepiej rozpoczęła się dla Bogdanki LUK Lublin, która za sprawą ekstremalnie trudnej zagrywki szybko wypracowała sobie prowadzenie (1:6), którego goście nie wypuścili już z rąk nawet na chwilę, wygrywając premierową odsłonę różnicą aż dziewięciu oczek (16:25). Ogromna w tym zasługa zasługa przyjmującego Ferreiry, swoje trzy grosze dorzucił też środkowy Kania. Pierwszy znakomicie serwował, drugi blokował i atakował.
Również druga partia należała do tych zawodników i ekipy przyjezdnych. Z tym, że coraz lepiej zaczęli grać też bełchatowianie, więc tym razem nie było aż takiej przepaści między zespołami. Losy tego seta rozstrzygnęły się w samej końcówce. Od stanu 19:19 lublinianie wygrali aż sześć z dziewięciu akcji i tym samym całą odsłonę (22:25).
Jeszcze bardziej zacięty był set numer trzy, w którym PGE GiEK Skra nie miała już nic do stracenia. W szeregach bełchatowian było widać ogromną determinację, dzięki której byli w stanie wznieść się na wyżyny swoich aktualnych możliwości. Wszystko szło gładko do stanu 21:17. W końcówce znowu pojawiły się problemy z przyjęciem, ale koniec końców po krótkiej grze na przewagi siatkarze z Bełchatowa dopięli swego (26:24).
Jak się okazało pół godziny później, ten jeden wygrany set, to było wszystko, co byli w stanie zrobić bełchatowianie w czwartkowy wieczór. Czwarta partia od początku układała się po myśli Bogdanki LUK (3:6, 8:13, 11:18), której zawodnicy serwowali jak w transie. Prym w tym elemencie wiedli wspominany wcześniej Ferreira, do którego dołączył też Malinowski. Skończyło się na wyniku 19:25 i 1:3 w całym meczu. To pierwsza domowa porażka PGE GiEK Skry Bełchatów na własnym terenie w sezonie 2023/2024.
W kontekście problemów z przyjęciem warto odnotować, że trener Andrea Gardini próbował pomoc zespołowi wprowadzając do gry Mateusza Mikę, który wraca po zabiegu kolana. Powrót do gry tego zawodnika to w zasadzie jedyny pozytyw po stronie PGE GiEK Skry w meczu z lublinianami.
PGE GiEK Skra Bełchatów – Bogdanka LUK Lublin 1:3 (16:25, 22:25, 26:24, 19:25)
Skra: Łomacz (1), Konarski (10), Aciobanitei (13), Lipiński (7), Poręba (6), Lemański (11), Diez (libero) oraz Mika (1), Nowak, Kupka, Rybicki
LUK: Nowosielski (1), Malinowski (12), Brand (13), Ferreira (15), Nowakowski (3), Kania (13), Thales (libero) oraz Hudzik (2), Schulz, Kędzierski
W piątej kolejce sezonu 2023/2024 PlusLigi siatkarze PGE GiEK Skry zagrają na wyjeździe z drużyną Indykpolu AZS Olsztyn, ale spotkanie to zostało przełożone na 30 grudnia. Tym samym najbliższym spotkaniem Żółto-Czarnych będzie spotkanie szóstej serii gier z Treflem Gdańsk, które odbędzie się w hali „Energia” we wtorek 16 listopada o godzinie 20:30. Transmisja w Polsacie Sport.
Komentarze (0)