Na wstępie warto przypomnieć, że przed nowym sezonem w bełchatowskim klubie doszło do prawdziwej rewolucji. W drużynie pozostali tylko włoski trener Andrea Gardini oraz rozgrywający Grzegorz Łomacz i przyjmujący Jakub Rybicki. Kto do nich dołączył? Między innymi atakujący Dawid Konarski, środkowi Mateusz Poręba i Bartłomiej Lemański, libero Benjamin Diez oraz przyjmujący Adrian Aciobanitei, Bartłomiej Lipiński i Mateusz Mika. Ten ostatni doznał niestety poważnej kontuzji i nie może pomóc kolegom na początku rozgrywek. Podobnie jak środkowy Łukasz Wiśniewski.
W szeregach kędzierzyńskiego potentata pomiędzy sezonami doszło tylko do kosmetycznych zmian. Z drużny wicemistrza Polski i trzykrotnego triumfatora Ligi Mistrzów CEV odeszli środkowy Norbert Huber i przyjmujący Adrian Staszewski. Zostali oni zastąpieni przez Norwego Andreasa Takvama i Rumuna Daniela Chitigoia.
Bukmacherzy nie mieli najmniejszych wątpliwości, że faworytem meczu ZAKSA – Skra jest drużyna gospodarza, której dawano aż 80% szans na wygraną. Czy te prognozy znalazły potwierdzenie w boiskowych wydarzeniach?
Przebieg rywalizacji w dwóch pierwszych setach zdawał się je potwierdzać. Oba padły łupem siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla, którzy wygrywali je do 20 i 19. W tej drugiej partii przewaga faworyta momentami wynosiła nawet dziewięć oczek, ale w końcówce bełchatowianie nieco ją pomniejszyli. Na tym etapie meczu prym w szeregach rywali wiódł były gracz PGE GiEK Skry Bełchatów, Bartosz Bednorz, który miał na koncie aż 13 punktów. ZAKSA była zdecydowanie lepsza w ataku (64%) i bloku (7 punktów).
Obraz gry uległ zmianie od początku trzeciej partii, którą Żółto-Czarni rozpoczęli od prowadzenia 4:0. Trzy z tych czterech oczek zdobył Mateusz Poręba, który popisał się skutecznym atakiem i dwoma asami serwisowymi. ZAKSA jednak nie odpuszczała i szybko doprowadziła do wyrównania 9:9, a potem wysforowała się nawet na dwupunktowe prowadzenie. Siatkarze z Bełchatowa walczyli jednak jak lwy i w końcówce przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Kluczowe okazały się dwie punktowe zagrywki Adriana Aciobaniteia (25:22).
W czwartej odsłonie trwała zażarta walka do stanu 19:18 dla Skry (po asie serwisowym Wiktora Nowaka), ale w końcówce górę wzięło doświadczenie i większe zgranie kędzierzynian, których do wygranej 25:20 i 3:1 w całym meczu poprowadzili Aleksander Śliwka i Łukasza Kaczmarek. Porażka w takim stylu na tak trudnym terenie wstydu jednak nie przynosi. Wręcz przeciwnie, daje nadzieję, że ten sezon może być dużo lepszy od poprzedniego.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle vs PGE GiEK Skra Bełchatów 3:1 (25:20, 25:19, 22:25, 25:20)
ZAKSA: Janusz, Kaczmarek (18), Śliwka (14), Bednorz (16), Takvam (8), Smith (12), Shoji (L) oraz Chitigoi (2), Kluth (1)
Skra: Łomacz (1), Konarski (11), Aciobanitei (16), Lipiński (12), Lemański (8), Poręba (10), Diez (L) oraz Deroullon (2), W.Nowak (1)
W 2. kolejce PlusLigi 2023/2024 PGE GiEK Skra Bełchatów podejmie drużynę KGHM Cuprum Lubin. Spotkanie to odbędzie się w hali „Energia” już we wtorek 24 października. Początek o godzinie 16:00. Transmisja w Polsacie Sport.
Komentarze (0)