Siatkarze PGE Skry do niedzielnej rywalizacji z liderem PlusLigi 2022/23 przystępowali po pewnym zwycięstwie nad Galatasarayem Stambuł w pierwszym meczu 1/8 finału Pucharu CEV, ale też po dwóch porażkach ligowych pod rząd (2:3 z PSG Stalą Nysa w Bełchatowie i 1:3 z Treflem w Gdańsku – przyp.), które mogą okazać się bardzo dotkliwe w kontekście walki o udział w fazie play-off.
Przed konfrontacją PGE Skry Bełchatów z Asseco Resovią Rzeszów analitycy firm bukmacherskich, którzy faworyzowali Żółto-Czarnych w poprzednich potyczkach, nie dawali Grzegorzowi Łomaczowi i spółce większych nadziei na triumf, szacując szanse bełchatowian na nie więcej niż 30%. Jaki przebieg miało spotkanie?
Mecz rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla drużyny gospodarza, która za sprawą agresywnej zagrywki i trzech asów serwisowych szybko odskoczyła na dystans sześciu oczek (11:5). PGE Skra za sprawą, a jakże, Mateusza Bieńka zbliżyła się na dwa punkty (15:17), ale w końcówce bełchatowianie popełnili zbyt wiele błędów własnych, żeby odwrócić losy inauguracyjnej partii, którą ostatecznie przegrali 20:25.
Drugi set rozpoczął się tak jak pierwszy, czyli od ofensywy rzeszowian, którzy objęli prowadzenie 6:2, dzięki czemu kontrolowali bieg boiskowych wydarzeń. Siatkarze z Bełchatowa potrafili zbliżyć się na dwa oczka, ale tej bariery nie byli już w stanie złamać i koniec końców przegrali również drugą część meczu, zdobywając jedno oczko więcej niż w poprzedniej (21:25).
Trzeci set podobnie jak dwa poprzednie rozpoczął się dużo lepiej dla Asseco Resovii, która wysforowała się na czteropunktowe prowadzenie (5:1). To ustawiło przebieg całej partii. Zawodnicy PGE Skry nie mieli w niedzielę argumentów, żeby przeciwstawić się liderowi rozgrywek i przegrali tę odsłonę 13:25 (!!!), a co za tym idzie cały mecz 0:3.
W szeregach bełchatowian tylko atakujący Aleksandar Atanasijević może pochwalić się po tym meczu dwucyforwą zdobyczą punktową (10), ale nie maa co się dziwić, bo podopieczni Joela Bansa wywalczyli w niedzielę samodzielnie tylko 33 punkty (26 atakiem, 5 serwisem i 2 blokiem). Pozostałe 21 podarowali rzeszowianie.
Dla PGE Skry Bełchatów to już dwunasta porażka w sezonie 2022/23 PlusLigi. Żółto-Czarni zajmują obecnie jedenaste miejsce w tabeli. Przed nimi są zespoły takie jak: Ślepsk Malow Suwałki, LUK Lublin, Indykpol AZS Olsztyn, Trefl Gdańsk, Projekt Warszawa i PSG Stal Nysa. Strata do piątego miejsca wynosi aktualnie sześć punktów, a do ósmego trzy.
Teraz przed PGE Skrą Bełchatów równie konfrontacja ligowa z Projektem w Warszawie (niedziela 22 stycznia, godzina 14:45). Na pierwsze spotkanie w hali „Energia” w 2023 roku przyjdzie czas dopiero czwartek 26 stycznia, kiedy do Bełchatowa na rewanżowa potyczkę w 1/8 finału Pucharu CEV zawitają Turcy. Trzy dni później PGE Skra podejmie Barkom-Każany Lwów w rozgrywkach PlusLigi i tym spotkaniem zakończy styczniowe zmagania, które stały pod znakiem trudnych wyjazdów.
Asseco Resovia Rzeszów – PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:20, 25:21, 25:13)
Resovia: Muzaj (17), DeFalco (14), Cebulj (9), Kochanowski (7), Kozamernik (5), Drzyzga (1), Zatorski (libero) oraz Bucki, Kędzierski
Skra: Atanasijevic (10), Kooy (8), Lanza (8), Bieniek (4), Kłos (2), Łomacz, Gruszczyński (libero) oraz Musiał (1), Vasina, Rybicki, Mitić
Komentarze (0)