reklama

Łatwe zwycięstwo w przededniu ligowego maratonu

Opublikowano:
Autor:

Łatwe zwycięstwo w przededniu ligowego maratonu - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportSiatkarze PGE Skry Bełchatów po tygodniu spokojnych treningów zrehabilitowali się za sensacyjną porażkę sprzed tygodnia z Cuprum Lubin (2:3), rozbijając w Bydgoszczy miejscowy BKS Visłę w trzech setach.

Niedzielni rywale podopiecznych Michała Mieszko Gogola dotychczas zdobyli zaledwie jeden punkt w trzech meczach i należeli do najsłabszych ekip w całej stawce. Patrząc także na ich skład personalny można było spodziewać się spacerku i kompletu punktów żółto-czarnych. Tak też się stało.

„Ostatni tydzień poświęciliśmy przede wszystkim na poprawę dwóch elementów, czyli bloku i zagrywki. Zawodnicy rzeczywiście rywalizowali ze sobą, jeśli chodzi o serwis z wyskoku, bo "floatowcy" dostali inne zadania. To pokazało nam pewne możliwości zawodników i myślę, że to pomoże nam w przyszłości. Nie zawsze efekty przychodzą od razu, ale myślę, że pokażemy większą jakość w serwisie” – mówił przed meczem szkoleniowiec bełchatowian.

Wykonaną w tygodniu pracę na treningach udało się przełożyć na mecz ligowy. W pierwszym secie, którego PGE Skra wygrała 25:19 aż cztery punkty zostały zdobyte blokiem. W drugim, w którym mieliśmy prawdziwą deklasację rywala (25:15), trzy padły bezpośrednio po zagrywkach. W tym elemencie szalał przede wszystkim Artur Szalpuk, autor dwóch asów serwisowych i kilku innych zagrywek, które sprawiły olbrzymi problem drużynie gospodarza.

„Artur nie zagrywał dużo z wyskoku w ostatnim czasie, ale pokazał, że ma spore możliwości, bo przecież wygrał ten konkurs. To pokazuje, że serwuje mocno i regularnie, ale też, że nie popełniał wielu błędów. Ale równie imponujące były wyniki innych zawodników, bo wszystko odbyło się na styku, jeśli chodzi o końcową kolejność. To na pewno dodało dodatkowej motywacji i cieszę się, że każdy z nich pokazał, że może dobrze i regularnie zagrywać” - jak widać słowa wypowiedziane przez Michała Mieszko Gogola przed spotkaniem znalazły swoje potwierdzenie również podczas potyczki z bydgoszczanami.

Trzeci set niedzielnego starcia był tym najbardziej zaciętym. Walka punkt za punkt toczyła się do stanu 15:15. Później żółto-czarni w ustawieniu z popularnym „Szalupą” na zagrywce odjechali przeciwnikom na trzy oczka i pomimo prób ze strony ekipy z Bydgoszczy nie dali się już przegonić. Choć było tego blisko, bo losy partii ostatecznie decydowały się w grze na przewagi, z której zwycięską ręka wyszli Mariusz Wlazły i spółka, wygrywając tę część meczu w stosunku 29:27 i całe spotkanie 3:0.

Najlepszym zawodnikiem niedzielnego meczu, po raz drugi w tym sezonie, został kapitan i podstawowy atakujący PGE Skry Bełchatów, Mariusz Wlazły, który zapisał na swoim koncie 14 oczek. W naszej ocenie wybór powinien być inny. O oczko więcej zdobył bowiem Artur Szalpuk, który do dziesięciu punktów w ataku na bardzo wysokiej skuteczności (77%) dorzucił trzy zagrywką i dwa blokiem, popełniając zaledwie dwa błędy własne, których „Szampon”miał o trzy więcej. Mniejsza jednak o to, bo liczy się zwycięstwo zespołu, który jako całość w pełni na nie zasłużył.

Kolejnym rywalem podopiecznych Michała Mieszko Gogola będzie najsłabszy w całej PlusLidze MKS Będzin. Najbliżsi rywale mają na koncie zero oczek i już pięć porażek. Dotychczas potrafili urwać zaledwie po secie dwóm zespołom. Na odpowiednie przygotowanie się do tego pojedynku bełchatowianie będą mieli pięć dni zanim 16 listopada podejmą w hali „Energia” wskazanego przeciwnika. Konfrontacja ta zapoczątkuje listopadowy maraton ligowy.

„To dla nas ostatni czas, żeby popracować. Czeka nas maraton, bo jak zaczniemy mecz z Będzinem, to czeka nas pięć spotkań z rzędu w systemie środa-sobota. Będzie to dla nas bardzo trudne, bo rywale będą renomowani. Cieszę się, że mamy ten tydzień, by spokojnie popracować. Odkąd dołączyli do nas reprezentanci, to mieliśmy pięć wspólnych treningów i od razu mecze co trzy dni. Nie mieliśmy szans, żeby popracować razem, również nad zgraniem. Mam nadzieję, że teraz da nam to sporo, jeśli chodzi o zagrywkę i blok, ale teraz musimy powoli przestawić się na inny system meczowy i grać w zasadzie jak na dużej imprezie międzynarodowej” - mówił jeszcze przed starciem z bydgoszczanami opiekun siatkarzy z Bełchatowa.

Terminarz najbliższych meczów PGE Skry faktycznie wygląda na bardzo wymagający. Po potyczce z będzinianami przyjdzie czas na pojedynki z Asseco Resovią Rzeszów (20.11.), Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (24.11.), Projektem Warszawa (27.11.) i Jastrzębskim Węglem (30.11.), Dopiero wyniki tych spotkań pokażą nam, w którym miejscu tak naprawdę są obecnie bełchatowscy siatkarze.

Po czterech kolejkach sytuacja jest niezła. Trzy wygrane i jedna porażka złożyły się na dziewięć oczek, co pozwala obecnie na zajmowanie trzeciego miejsca w tabeli PlusLigi. Przed żółto-czarnymi tylko aktualny mistrz i wicemistrz kraju, Projekt i ZAKSA, które mają komplet punktów na swoim koncie.

BKS Visła Bydgoszcz - PGE Skra Bełchatów 0:3 (19:25, 15:25, 27:29)
BKS Visła:
Gil, Quiroga, Gałązka, Stern, Urbanowicz, Kalembka, Szymura (libero) oraz Peszko, Woch, Lipiński, Cieślik, Gryc
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kochanowski, Wlazły, Szalpuk, Kłos, Piechocki (libero) oraz Petković, Droszyński

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE