Żółto-czarni, których siatkarscy eksperci zaliczają do grona faworytów rozgrywek, mierzyli się z zespołem, któremu nie daje się większych szans na awans do fazy play-off, więc zwycięstwo było poniekąd obowiązkiem, ale warto je docenić w świetle innych wyników inauguracyjnej kolejki. Chociażby takiego jak porażka Asseco Resovii Rzeszów w Katowicach (2:3).
Michał Mieszko Gogol w swoim oficjalnym debiucie w roli szkoleniowca PGE Skry zdecydował się wystawić skład bez Mariusza Wlazłego. Mecz na ataku rozpoczął sprowadzony latem Serb Dusan Petković, a poza nim na parkiecie w podstawowym zestawieniu znaleźli się także Grzegorz Łomacz, Artur Szalpuk, Milad Ebadipour, Jakub Kochanowski, Karol Kłos i Kacper Piechocki.
Pierwsza partia ułożyła się po myśli bełchatowian, którzy wygrali ją bez większego nakładu sił (25:19). Schody zaczęły się później. Druga odsłona padła łupem drużyny gospodarza (25:22), która poszła za ciosem i długo dyktowała warunki również w trzeciej partii. Żółto-czarni zdołali jednak doprowadzić do zaciętej końcówki i gry na przewagi, którą rozstrzygnęli na swoją korzyść dzięki fenomenalnym zagrywkom przywoływanego na wstępie Pertkovicia (26:24). W międzyczasie na parkiecie pojawili się też Milan Katić i Norbert Huber, którzy zastąpili Szalpuka i Kłosa, dając nowy impuls drużynie.
Zwycięstwo w trzeciej części meczu okazało się momentem zwrotnym niedzielnej potyczki. Czwarty set od początku do samego końca toczył się pod dyktando siatkarzy z Bełchatowa, którzy zaczęli od prowadzenia 9:4, a koniec końców wygrali 25:17, zwyciężając w całym meczu 3:1.
Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano w pełni zasłużenie serbskiego atakującego, który okazał się największym wygranym okresu przygotowawczego. Petković zapisał na swoim koncie 20 punktów, będąc najskuteczniejszym graczem po stronie zwycięzców meczu.
Na wyróżnienie zasługuje też postawa Milada Ebadipoura i Jakuba Kochanowskiego, którzy wtórowali nowemu liderowi PGE Skry, zdobywając kolejno 16 i 14 punktów.
Inauguracja na plus, ale czasu na świętowanie nie ma zbyt wiele, bo już w środę podopieczni Michała Mieszko Gogola podejmą w hali „Energia” GKS Katowice, a już dwa dni później Cuprum Lubin.
Trefl Gdańsk vs PGE Skra Bełchatów 1:3 (19:25, 25:22, 24:26, 17:25)
Trefl Gdańsk: Janusz, Schott, Grzyb, Filipiak, Halaba, Crer, Olenderek (libero) oraz Jakumiszak, Kozub, Sasak, Janikowski.
PGE Skra Bełchatów: Łomacz, Ebadipour, Kochanowski, Petković, Szalpuk, Kłos, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Wlazły, Huber, Katić, Antosiewicz.
