Po sromotnej porażce z Legią II Warszawa (0:6) w poprzedni weekend bełchatowska drużyna straciła fotel lidera i spadła na czwarte miejsce w tabeli. W ostatnim tegorocznym meczu podopieczni Bogdana Jóźwiaka zmierzyli się na wyjeździe z Pelikanem Łowicz, który po siedemnastu kolejkach zajmował pozycję numer... trzy, wyprzedzając GKS za sprawą minimalnie lepszej różnicy bramek.
Niedzielna konfrontacja była dla „Brunatnych” wyjątkowa, bo przypadła dokładnie w 46 rocznicę powstania górniczego klubu. Z tej okazji przygotowano nawet jubileuszowy komplet strojów, w którym bełchatowianie zagrali w Łowiczu. Najważniejsze było jednak zdobycie kompletu punktów.
Na rozstrzygnięcie losów rywalizacji Pelikana Łowicz z GKS-em Bełchatów musieliśmy poczekać do ostatnich minut meczu. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, który nie satysfakcjonował żadnej z ekip. Taki stan rzeczy utrzymywał się przez ponad 80. minut, a kibice oglądali typowy mecz walki, jakich pełno na polskich boiskach.
W 81. minucie gry wynik meczu otworzył, a jak się później okazało również ustalił, Łukasz Wroński! Wracający do gry po urazie zawodnik pojawił się na boisku w roli jokera i wywiązał się z niej najlepiej jak tylko można. Jego czwarte trafienie na ligowych murawach w sezonie 2023/2024 zapewniło Biało-Zielono-Czarnym jedenasty komplet punktów.
Pelikan Łowicz – GKS Bełchatów 0:1 (0:0)
Bramki: Wroński (81.)
Wynik niedzielnej potyczki przesądził o tym, że GKS Bełchatów przerwę zimową spędzi na trzeciej pozycji z 36 punktami na koncie. O dwa punkty więcej zgromadziły Pogoń Grodzisk Mazowiecki i Legia II Warszawa. Powrót do walki o trzecioligowe punkty zaplanowano na pierwszy weekend marca 2024 roku. „Brunatni” na inaugurację rundy wiosennej podejmą przy Sportowej 3 drużynę Broni Radom.
Komentarze (0)