Ida kilka miesięcy intensywnie trenowała do tych zawodów pod okiem duetu Michała Tybory i Olgi Kirpicenko-Tybory. Jak relacjonuje bełchatowianka, był to ostatni jej start w tym roku, dlatego podchodziła do niego z wyjątkowym zaangażowaniem. W nominacjach była na drugiej pozycji i, jak sama twierdzi, brakowało jej wiele do pierwszego miejsca. W zasadniczej rywalizacji okazało się jednak, że po pierwszym boju, w którym osiągnęła wynik 180 kg nadal walczyła o złoto. W wyciskaniu zaliczyła wszystkie trzy próby: 95 kg, 102,5 kg oraz 105 kg, natomiast w martwym ciągu już tylko jedną - 192,5 kg.
- W drugim wyciągnęłam 202.5kg, niestety przez błąd techniczny nie został zaliczony. W trzeciej próbie, w której powtarzałam ciężar 202.5kg, okazało się już za dużo na ten dzień - relacjonuje Ida.
Finalnie, bełchatowianka wróciła z zawodów ze srebrem Mistrzostw Europy, nowymi rekordami Polski oraz własnymi życiówkami i przede wszystkim z nowym totalem 477.5kg. Młoda sportsmenka zapowiedziała się, że w przyszłym roku jej celem będzie sumaryczny rezultat 500 kg, co będzie pierwszym takim wynikiem damskim w Polsce, nie zważając na kategorie wagowe i wiekowe.
Pozostaje nam trzymać kciuki za Idę Lis i życzyć sukcesu w realizacji tego ambitnego celu.