Obniżyć wysokość raty, czy skrócić okres spłat?
Pozbycie się kredytu to w opinii wielu cel wart wszelkiego wysiłku, jednak w drodze ku niemu musimy zachować rozsądek. Miejmy na uwadze - a właściwie postawmy sobie sami - jedno główne ograniczenie: nie może to zbyt głęboko drenować naszej kieszeni. Czy chcemy wpaść w kłopoty finansowe na skutek np. poważniejszej awarii samochodu? Nasza rezerwa musi pozwolić na poradzenie sobie z typowymi zdarzeniami losowymi.
Jeśli jesteśmy pewni, że nadpłacanie kredytu nie przerasta naszych możliwości, składając stosowny wniosek w banku mamy dwie możliwości: obniżenie wysokości kolejnych rat lub skrócenie okresu spłaty. Częściowe odciążenie budżetu z tytułu rat to atrakcyjna perspektywa, o ileż bardziej jest nią jednak całkowite. Z takiego założenia wychodzi w naszym kraju wielu konsumentów, zdolnych nawet wieloletnie kredyty hipoteczne spłacać nawet w czasie o połowę krótszym, niż wynika to z umowy.
Składamy wniosek o zwrot prowizji bankowej
Mierzymy się niższym kosztem odsetkowym, wcześniej jesteśmy wolni, a to nie koniec. Możemy jeszcze złożyć wniosek o zwrot prowizji z banku, tzn. jej części, proporcjonalnie do tego, ile została skrócona nasza umowa. Zwłaszcza jeśli była ona wysoka (bo pożyczyliśmy dużą kwotę, a brak szczególnie korzystnej historii kredytowej nie pozwolił potraktować nas łaskawie), a całkowitej spłaty dokonaliśmy znacznie wcześniej, jest się o co bić!
Tutaj oczywiście można podnieść kwestię tego, że jeśli chcemy szybciej spłacić kredyt, to prowizję może chcieć pobrać… od nas sam bank. Takie postępowanie klienta to dla niego strata, więc będzie do niego zniechęcał (ale nie ma prawa odmówić). Obecnie jest to jednak ściśle uregulowane.
W przypadku kredytów hipotecznych ze zmienną stopą oprocentowania (czyli większości) można naliczyć prowizję (do 3%), jeśli spłata nastąpiła w ciągu trzech lat. Inaczej rzecz się ma, jeśli stopa ta jest stała - nie ma ograniczeń, zdarzają się jednak banki, które nie pobierają opłat.
Co do kredytu konsumenckiego, można naliczyć opłatę w tym okresie umowy, w którym stopa procentowa jest stała. Należy sprawdzić, jakie zasady przyjął konkretny bank - także często nie ma żadnej tego typu opłaty. W wypadku, gdyby została jednak pobrana, zwrot opłat początkowych, których dotyczyć będzie nasz wniosek o zwrot prowizji bankowej, tym bardziej jest konieczny.
Wniosek o zwrot prowizji z banku nic nie dał? Walcz dalej!
Obowiązek zwrotu prowizji i innych opłat pobranych w związku z wcześniej spłaconym kredytem wynika obecnie wprost z przepisów prawa. Nakazujący go zapis zawiera zarówno Ustawa o kredycie konsumenckim z 12 maja 2011 roku, jak i ustawa o kredycie hipotecznym oraz nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami z 23 marca 2017. W przypadku wszelkich umów zawartych od chwili wejścia w życie tych ustaw (odpowiednio: 18 grudnia 2011 i 22 lipca 2017) żaden bank nie w tej sprawie pola do dyskusji. Wniosek o zwrot prowizji z banku powinien być wręcz zbędny, albo na jego złożeniu sprawa powinna się zakończyć - gotowy wzór znajdziemy w serwisie Back2you.pl.
W przypadku części banków wszystko przebiega sprawnie, inne jednak się z tego obowiązku nie wywiązują. Jeśli mamy dość cierpliwości i chcemy wykładać pieniądze, możemy toczyć spór w sądzie. Innym rozwiązaniem jest sprzedaż takiego roszczenia - szczegóły znajdziemy na stronie Back2you.pl. W takim przypadku pieniądze otrzymujemy od razu, zaś ich odzyskanie od banku pozostaje już tylko zmartwieniem nabywcy szkody. Ważne, by zająć się sprawą przed upłynięciem okresu przedawnienia. Ważną datą jest tu nowelizacja KC (9 lipca 2018 roku), która skróciła tej okres z 10 do 6 lat.
