Więcej mocy i... większe ryzyko
Długo trwało, aż turbodoładowanie zagościło w samochodach osobowych. W w przypadku naszej rodzimej produkcji – jeśli wyłączyć pewne niezwykle rzadkie wersje Poloneza i terenowe Honkery, którym bliżej do dostawczych – nie stało się to nigdy. Na świecie zaś, począwszy od 1973 roku, zaczęło zdobywać świat, stając się w ostatnim czasie nieodłącznym elementem wielu silników, począwszy od wysokoprężnych. Zwłaszcza dziś, w erze tzw. downsizingu, gdy dąży się do tego, by z jak najmniejszej pojemności wyciągnąć jak najwięcej mocy.
Rozwiązanie to niesie ze sobą jednak pewne ryzyko. Elementy turbosprężarki obracają się ogromną prędkością, toteż nietrudno (np. poprzez zbyt szybkie gaszenie silnika i odcinanie smarowania, podczas gdy turbina wciąż się obraca) doprowadzić do jej przedwczesnego zużycia i uszkodzenia. Konsekwencje mogą być bardzo poważne. Najgorszym scenariuszem jest zużycie uszczelnień łożysk turbiny, w rezultacie czego olej dostaje się do układu dolotowego, a następnie zaworów. Następuje więc jego spalanie niekontrolowany sposób, czyli tzw. rozbieganie silnika, który osiąga maksymalne obroty. Jeśli nie zdążymy go skutecznie zgasić np. przez zadławienie, jednostka za chwilę zacznie nadawać się tylko na złom.
Fachowcy przywrócą nasze turbo do pełnej sprawności
Skoro wiemy już jak ważne jest, by dbać o nasze doładowanie, a także oddawać je w ręce specjalistów jeśli jego stan nas niepokoi, przyjrzyjmy się na czym polega ich praca. Jest to najzwyczajniejsza naprawa urządzenia, wraz z wymianą zużytych części na nowe. Pierwszy krok to jego rozebranie i czyszczenie z resztek starego oleju i innych zabrudzeń. Nie jest to łatwe, dlatego korzysta się w tym celu ze specjalnych maszyn. Działająca w tej branży firma Rotortech na podstawie zebranych doświadczeń skonstruowała nawet własną – ta myjka ciśnieniowa jest dziś dostępna w rynkowej sprzedaży. Kolejny krok to dalsza diagnostyka, w tym wskazanie elementów wymagających wymiany lub naprawy. Uszkodzone obudowy łożyskowań można toczyć w celu nadania im właściwych wymiarów. Jedną z najważniejszych czynności jest ponadto wyważenie obracającego się z ogromna prędkością (do kilkuset tys. obr/min) wirnika. Jeżeli nie zostanie to zrobione prawidłowo, występujące w rezultacie drgania przyspieszą zużycie i podniosą ryzyko awarii.
Mogłoby się wydawać, że po wyważeniu i skompletowaniu części nowych w miejscu starych, zadanie ponownego złożenia całości będzie po prostu banałem. Tymczasem, niezwykle ważne jest tutaj zachowanie absolutnej czystości. Potem następuje ponowne wyważenie i sprężarka gotowa jest to montażu na silniku.