"Roman, czaju zaparz!" - ten cytat z "Symetrii" kojarzy chyba każdy miłośnik polskiego kina. Na swój gorący napój nieco dłużej będzie musiał poczekać jeden z osadzonych piotrkowskiego Aresztu Śledczego. Zaadresowana na niego przesyłka, zawierająca czajnik elektryczny została zatrzymana przez funkcjonariuszy - w środku znaleźli miniaturowy telefon.
Osadzeni w Areszcie Śledczym podlegają pewnym ograniczeniom, co nie powinno nikogo dziwić. Nikt nie będzie też zaskoczony faktem, że próbują oni na wszelkie możliwe sposoby obejść zakazy. Na co dzień przekonują się o tym funkcjonariusze pracujący w piotrkowskim Areszcie Śledczym, którzy kilka dni temu podzielili się nagraniem. Na filmie widać, jak demaskują próbę przemytu mikrotelefonu.
Sytuacja miała miejsce we wtorek, 8 grudnia. Dla jednego z osadzonych przesłano pakunek – był to niepozorny czajnik elektryczny.
- Wszystkie pakunki, które trafiają do osadzonych są poddawanne dokoładnej kontroli – są prześwietlane, sprawdzane, a także wąchane przez psy, szkolone do odnajdowania substancji odurzających. W tym przypadku nasze podejrzenia wzbudziło już samo prześwietlenie – mówi por. Cezary Jabłoński, rzecznik prasowy Aresztu Śledczego Piotrkowie Trybunalskim.
Strażnicy zaczęli więc "demontaż" czajnika, by sprawdzić, czy ich podejrzenia są słuszne. Jak się okazało, "trafili w dziesiątkę". Wewnątrz sprzętu ukryty był miniaturowy telefon, karta sim oraz przewód do ładowania. Komórka była dobrze ukryta – zawnięto ją w folię i umieszczono tuż przy grzałce.
- Osadzeni nie mogą korzystać z własnych telefonów komórkowych, do ich dyspozycji są samonaliczające telefony na terenie Aresztu Śledczego. Trzeba zauważyć, że takich prób przemytu jest bardzo mało – informuje Cezary Jabłoński.
Rzecznika Aresztu Śledczego w Piotrkowie Trybunalskim zapytaliśmy też o konsekwencje tego rodzaju prób. Okazuje się, że... nie zostaną one wyciągnięte. Osoby, które przekazują paczki dla osadzonych nie są kontrolowane czy spisane, a sam adresat paczki raczej nie przyzna się do tego, że oczekiwał na ukrytą przesyłkę – tym bardziej nie zdradzi, kto ją nadał.
- Jedyne konsekwencje, z jakimi będzie musiał zmierzyć się osadzony, do którego adresowana była paczka, to fakt, że od teraz wszystkie przesyłki, które mają do niego trafić, będą jeszcze dokładniej kontrolowane – zaznacza Cezary Jabłoński.
Poniżej nagranie, na którym widać jak ukryto telefon.
Komentarze (0)