Prawdziwa gratka dla pasjonatów motoryzacji znajduje się przy trasie S8 między Tomaszowem a Rawą Mazowiecką. Po stronie jezdni prowadzącej do Warszawy ustawiony jest rząd boksów ze świetnie utrzymanymi samochodami produkowanymi kiedyś w Europie Wschodniej. Można tam zobaczyć moskwicze, warszawy, syreny, wołgi.
- Szkoda mi było, żeby ludzie je wyrzucali. Chciałem, żeby kolejne pokolenia mogły je zobaczyć - mówi Bogusław Kułakowski, właściciel niezwykłego muzeum samochodów, które jeździły po polskich drogach w drugiej połowie ubiegłego wieku.
Pasja, która ocaliła historię
Wszystko zaczęło się od P70 - pierwowzoru trabanta, którego w boksach… nie ma.
- Wynalazłem go na złomie. Był w stanie idealnym. Przyjechałem po niego trochę spóźniony i niestety, właściciel nie zaczekał na mnie. Koparką go zgnietli, zniszczyli. Eleganckie, ładne auto. Pomyślałem, że, jak wszystkie mają tak skończyć, to może coś zbiorę. A że nie miałem funduszy, żeby kupić je jednorazowo, to starałem się kupić przynajmniej jeden w roku – mówi Bogusław Kułakowski.
Dziś w jego kolekcji znajduje się 26 samochodów, w tym syreny, warszawy, moskwicze i wołgi. Każdy z nich ma swoją historię, którą właściciel dokładnie pamięta i opisuje na specjalnych wizytówkach umieszczonych w boksach.
- Mikrus pochodzi ze Sztutowa. Kupiłem go od pani sporo wyższej ode mnie i potężniejszej. Sama go wepchnęła na lawetę, spojrzała na mnie z góry i zastrzegła: tylko on nie może być sprzedany. Będę przyjeżdżać i sprawdzać – przekazuje właściciel kolekcji.
Podobne zobowiązanie dotyczy syreny 105L – jej były właściciel podkreślił, że nie można jej przerabiać ani zmieniać jej oryginalnego wyglądu. Obok stoi „syrenka” z lat 60. Niemal identyczna, ale pan Bogusław podkreśla, że ma tylko dwa elementy nadwozia takie same: przednią i tylną szybę. Resztą się różni, choć modele są łudząco do siebie podobne.
Kolekcja, która pokazuje rozwój techniki
Zbiór samochodów jest tak skomponowany, aby pokazywał ewolucję myśli technicznej w krajach bloku wschodniego. Bogusław Kułakowski starał się zdobywać modele z początków i końca produkcji danej marki, co pozwala dostrzec zmiany w konstrukcji i technologii.Jego muzeum przyciąga nie tylko przejeżdżających trasą S8 kierowców, ale i pasjonatów motoryzacji, którzy specjalnie przyjeżdżają do Czerniewic, by zobaczyć wyjątkową kolekcję.
Komentarze (0)