– Nie mamy sytuacji wyjątkowej, ani krytycznej. Czasowe niedobory leków zdarzały się zawsze i będą się powtarzać – mówi, odnosząc się do ostatnich braków leków w aptekach Ewa Krajewska, Główny Inspektor Farmaceutyczny.
Naczelna Izba Aptekarska przygotowała listę. Tych pozycji brakuje
Od jakiegoś czasu pacjenci, medycy, a także aptekarze informują, że brakuje niektórych lekarstw. Chodzi głównie o specyfiki na cukrzycę, alergie oraz niektóre antybiotyki. Lekarze pierwszego kontaktu próbują przepisywać zamienniki, ale nie zawsze jest to możliwe. Rzecznik prasowy Izby Aptekarskiej przyznaje, że powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Przede wszystkim pandemia (ważna jest również sytuacja w Azji, skąd sprowadzanych jest wiele produktów potrzebnych do wytworzenia danego leku) oraz wojna na Ukrainie. Czy zatem, jest jakaś szansa, na pozytywne rozwiązanie tej sprawy? Konrad Madejczyk, uważa, że tak.
Resort zdrowia poinformował nas, że jest otwarty na propozycję Naczelnej Izby Aptekarskiej, by utworzyć wspólną platformę wymiany informacji między farmaceutami, a lekarzami o tym, jakich leków aktualnie nie ma.
Czy to rozwiązuje problem? Jak się okazuje - tylko częściowo. Dzięki platformie lekarz od razu będzie wiedział, czy dane lekarstwo jest dostępne, a w razie kłopotów, będzie mógł przepisać inny. Problem pojawia się wówczas, gdy trudno znaleźć zastępstwo, albo też, gdy taki specyfik jest zdecydowanie droższy.
Nie ma Pani leku, jest zamiennik. 20 razy droższy
Taka właśnie sytuacja spotkała panią Katarzynę, która od kilku lat leczy się onkologicznie. Podczas ostatniej wizyty w aptece okazało się, że jej lek reseligo jest niedostępny. W zamian zaproponowano jej inny. Problemem jest jednak cena.
Za reseligo płaciłam niewiele ponad 3 złote, zamiennik kosztował 60 złotych. W pierwszej aptece nie kupiłam, w kolejnej okazało się, że też nie było, jednak pani farmaceutka sprawdziła mi, w której jeszcze mają. Udało mi się kupić cztery opakowania, starczy na niecałe cztery miesiące. Co będzie dalej? Będę to omawiała z moim onkologiem.
Duży problem mają również osoby, które cierpią na migreny, przy których zwykły lek przeciwbólowy nie pomoże, a zolmiles – którym się w takich przypadkach ratowały – jest niedostępny. Podobnych przypadków jest zdecydowanie więcej. Naczelna Iza Aptekarska przygotowała listę produktów, które, w ostatnim czasie są najczęściej zgłaszane jako te, które trudno dostać. Okresowo brakuje:
- Produktów leczniczych stosowanych w hormonalnej terapii zastępczej;
- Antybiotyków, brakuje m.in. amoksycyliny, amoksycyliny plus kwasu klawulanowego;
- Leków przeciwcukrzycowych, w tym semaglutydu, niektórych insulin;
- Glikokortykosteroidów wziewnych i donosowych - budezonidu, mometazonu;
- Niektórych kropli ocznych stosowanych w farmakoterapii jaskry;
- Heparyn drobnocząsteczkowych (tzw. zastrzyków przeciwzakrzepowych);
- Niektórych leków trombolitycznych (stosowanych do rozpuszczania zakrzepów wewnątrznaczyniowych);
- Niektórych leków przeciwkrwotocznych.
Polskie fabryki chcą więcej produkować. Potrzebują tylko "zachęty" rządu
Portal "Gdzie po lek" poinformował, że liczba brakujących leków w październiku spadła do 34 pozycji w porównaniu z 37 w ostatnim raporcie z sierpnia. Bardzo duży wpływ na ten wynik ma jednak sytuacja z antybiotykami. Jak się okazuje, gdyby dodatkowo zabrakło dostępnych teraz zamienników poszukiwanych leków z tej grupy, lista powiększyłaby się natychmiast aż o 10 pozycji.Tymczasem firmy zrzeszone w Polskim Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego apelują do rządu, by fabryki w Polsce produkowały więcej leków. Obecnie tylko 30 procent preparatów, które widzimy w aptece, powstaje w naszym kraju. Zdaniem związku mogłoby być ich nawet dwa razy więcej. Prezes Krzysztof Kopeć przyznaje, że fabryki w Polsce są do tego przystosowane i gotowe na zwiększenie produkcji.
Potrzebują tylko zachęty ze strony państwa, potwierdzenia, że ta produkcja jest ważna. Mam tu na myśli bodziec w postaci środków przeznaczane z budżetu państwa na produkcję leków w Polsce
- powiedział prezes Kopeć.
Komentarze (0)