Post z ostrzeżeniem pojawił się jakiś czas temu na jednej z portalowych grup dotyczących wymiany naklejek z Biedronki (w akcji chodzi o to, żeby zebrać odpowiednią ich liczbę, w zamian za którą dostanie się zestaw "biedronkowych" maskotek - przyp. red.). Jej członkowie informują się, jakie naklejki mają na przykład podwójne, jakich im brakuje i jakimi mogą się wymienić. Niektórzy oferują nawet ich sprzedaż, co również nie jest niczym niezwykłym. Jednak tu właśnie pojawiło się pole do nadużyć.
"Nie przelewajcie pieniędzy tej pani! Poprosiła mnie o blik, po czym zniknęła!"
- Nie przelewajcie pieniędzy tej pani! Poprosiła mnie o blik, po czym zniknęła! Żadnych naklejek oczywiście nie dostałam;
- U mnie to samo. Ledwo przelałam pieniądze, a kontakt się urwał...
- Zniknął profil tej osoby i wszystkie dane. Nie dajcie się oszukać!
- A ja właśnie zrobiłam jej przelew...
- czytamy w komentarzach pod ostrzegawczym postem.
Nikt nie lubi padać ofiarą przekrętu
Kwoty, które straciły oszukane osoby, nie są olbrzymie, zwykle rzędu 20-50 zł. Jednak nikt nie lubi padać ofiarą przekrętu.
Trzeba zgłaszać, a nie tylko opisywać na portalach społecznościowych
O zgłaszanie takich - choć mogą wydawać się błahe - oraz wszelkich innych niezgodnych z prawem poczynań, a nie tylko opisywanie ich na portalach społecznościowych, apeluje łódzka policja.
- Gorąco zachęcamy, żeby zgłaszać służbom wszystkie niepokojące sytuacje. Posta na facebooku nie można traktować jako oficjalnego zawiadomienia. A jeśli policja nie będzie o czymś wiedziała, nie będzie też mogła zareagować
- mówi asp. Kamila Sowińska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Komentarze (0)