reklama
reklama

Oszustwo "na naklejki z Biedronki". Czy niewinna zabawa przekroczyła granice prawa?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: archiwum

Oszustwo "na naklejki z Biedronki". Czy niewinna zabawa przekroczyła granice prawa? - Zdjęcie główne

W sieci trwa walka o naklejki. | foto archiwum

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i światNa jednej z facebookowych grup członkowie ostrzegają się wzajemnie przez osobą, która oszukuje "na naklejki z Biedronki".
reklama

Post z ostrzeżeniem pojawił się jakiś czas temu na jednej z portalowych grup dotyczących wymiany naklejek z Biedronki (w akcji chodzi o to, żeby zebrać odpowiednią ich liczbę, w zamian za którą dostanie się zestaw "biedronkowych" maskotek - przyp. red.). Jej członkowie informują się, jakie naklejki mają na przykład podwójne, jakich im brakuje i jakimi mogą się wymienić. Niektórzy oferują nawet ich sprzedaż, co również nie jest niczym niezwykłym. Jednak tu właśnie pojawiło się pole do nadużyć.

"Nie przelewajcie pieniędzy tej pani! Poprosiła mnie o blik, po czym zniknęła!"

- Nie przelewajcie pieniędzy tej pani! Poprosiła mnie o blik, po czym zniknęła! Żadnych naklejek oczywiście nie dostałam;
- U mnie to samo. Ledwo przelałam pieniądze, a kontakt się urwał...
- Zniknął profil tej osoby i wszystkie dane. Nie dajcie się oszukać!
- A ja właśnie zrobiłam jej przelew...

reklama

- czytamy w komentarzach pod ostrzegawczym postem.

Nikt nie lubi padać ofiarą przekrętu

Kwoty, które straciły oszukane osoby, nie są olbrzymie, zwykle rzędu 20-50 zł. Jednak nikt nie lubi padać ofiarą przekrętu.

Trzeba zgłaszać, a nie tylko opisywać na portalach społecznościowych

O zgłaszanie takich - choć mogą wydawać się błahe - oraz wszelkich innych niezgodnych z prawem poczynań, a nie tylko opisywanie ich na portalach społecznościowych, apeluje łódzka policja.

reklama

- Gorąco zachęcamy, żeby zgłaszać służbom wszystkie niepokojące sytuacje. Posta na facebooku nie można traktować jako oficjalnego zawiadomienia. A jeśli policja nie będzie o czymś wiedziała, nie będzie też mogła zareagować

- mówi asp. Kamila Sowińska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama