Wicestarosta bełchatowski Jacek B. popadł w konflikt z prawem. Znany samorządowiec usłyszał prokuratorskie zarzuty. Jak udało się ustalić, sprawa dotyczy składnia oświadczeń majątkowych, w których zdaniem śledczych wicestarosta mijał się ze stanem faktycznym.
- Akt oskarżenia został skierowany już do sądu. Sprawa dotyczy składania nierzetelnych oświadczeń majątkowych – mówi Jacek Bociankowski, szef Prokuratury Rejonowej w Radomsku.
Czego wicestarosta nie wykazał w swoich oświadczeniach majątkowych? Według ustaleń „Super Expressu” chodzi o zysk ze sprzedaży trzody chlewnej, którym samorządowiec pochwalił się na portalu społecznościowym w dyskusji pod postem jednego z lokalnych producentów wędlin. Problem w tym, że w oświadczeniach majątkowych wicestarosta nie wykazał dochodu z gospodarstwa rolnego. Wkrótce do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
- Wszczęto śledztwo i w następstwie poczynionych ustaleń prokurator referent doszedł do przekonania, że zasadnym jest przedstawienie zarzutów – mówi Tomasz Retyk, zastępca prokuratora rejonowego w Radomsku w rozmowie z „Super Expressem”. - 19 maja został skierowany akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Bełchatowie, II wydział karny, przeciwko panu Jackowi B., któremu przedstawiono łącznie pięć zarzutów, które są kwalifikowane z art. 233 paragraf 6 kodeksu karnego.
Prokurator dodaje też, że pierwszy zarzut dotyczy roku 2015, a następne kolejnych lat, aż do roku 2019. Jakie kwoty mogły zostać zatajone w oświadczeniach? Tego śledczy nie chcą zdradzić, ale jednocześnie podkreślają, że to więcej niż kilkaset złotych. Zgodnie z zapisami Kodeksu Karnego za czyn, którego według prokuratora dopuścił się bełchatowski samorządowiec, grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Jak do całej sprawy odnosi się sam zainteresowany? W rozmowie zapytaliśmy wicestarostę czy faktycznie w ostatnich latach sprzedawał trzodę chlewną i czerpał z tego zyski, a także dlaczego tego rodzaju działalności na gospodarstwie rolnym nie wykazał w oświadczeniu majątkowym. Samorządowiec nie chciał rozmawiać o szczegółach.
- Nie czuję się winny i czekam na rozstrzygnięcie sądu. Wszystkie składniki, które wchodzą w skład gospodarstwa rolnego podałem, teraz niech sprawę rozstrzygnie sędzia – mówi wicestarosta Jacek B.
Zapytany o ewentualną rezygnację z funkcji wicestarosty czy złożenie mandatu radnego odpowiada, że na takie deklaracje jest stanowczo zbyt wcześnie.
- Obowiązuje zasada domniemania niewinności, dlatego poczekajmy na decyzję sądu. Uważam, że zbyt wcześnie na takie rozważania – mówi wicestarosta bełchatowski.