- To był straszliwy huk, apotem przeraźliwy krzyk i pisk dzieci, to było coś strasznego – relacjonuje kobieta, która pracuje w sklepie spożywczym tuż obok przyjazdu kolejowego.
Z relacji świadków wynika, że samochód osobowy marki volvo i jeden z autobusów stał już kilka minut przed zamkniętym szlabanem na przejeździe kolejowym. W pewnym momencie w tył autokaru wjechał drugi.
- Trudno powiedzieć czy kierowca nie zauważył, zasłabł czy może oślepiło go słońce, ale wjechał z pewną prędkością w tył tego niebieskiego autokaru, wyglądało to tak jakby w ogóle nie widział, że te auta stoją przed zamkniętym szlabanem – kontynuuje sprzedawczyni.
Kierowca, który wjechał w poprzedzający go autokar to jeden z trzech najciężej rannych. Po kilkudziesięciu minutach akcji ratowników medycznych został zabrany przez zespół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala M. Kopernika w Łodzi. LPR transportował także dwójkę najciężej rannych dzieci. Dwie dziewczynki w stanie cieżkim trafiły do łódzkiego Centrum Zdrowia Matki Polki i szpitala w Częstochowie. Łącznie w wypadku rany odniosło blisko 20 osób.
DK 74 jest w tym momencie całkowicie zablokowana. Policja wyznaczyła objazdy przez Dąbrowę Rusiecką do Wincentowa.