Każdy z nas mniej więcej orientuje się, czym jest Halloween i na czym polega, dlatego też niemal każdy ma wyrobioną swoją opinie w tym temacie. Święto nad Wisłę coraz śmielej wchodzi od kilku lat, a hasło „cukierek albo psikus” słyszymy coraz częściej. Daleko nam wprawdzie do Stanów Zjednoczonych czy Kanady, jednak zwłaszcza konserwatywna część naszego społeczeństwa bije na alarm i apeluje, by pogańskie święta i obrzędy omijać szerokim łukiem.
Kościół z pełną stanowczością potępia „importowanie” do nas zachodnich obyczajów, często sprzecznych z chrześcijańską kulturą i tradycją. Duszpasterze przestrzegają przed zagrożeniami, jakie niosą za sobą halloweenowe obrzędy i tradycje pogańskie. W trakcie minionej niedzieli z ambon w całym Bełchatowie i w praktycznie każdej polskiej parafii, dało się słyszeć nawoływanie do ochrony naszych dzieci przed złymi mocami, które wchodzą do naszego życia wraz z Halloween.
- Halloween to zapraszanie do siebie szatana i złych mocy, co chciałem bardzo mocno podkreślić. Żaden chrześcijanin nie może sobie pozwolić na praktykowanie pogańskich obrzędów. Stuprocentową nieprawdą jest to, co mówią niektórzy, o tym, że szatan to tylko średniowieczne dogmaty. W obecnych czasach coraz więcej osób jest uzależnionych od działania złego ducha a nawet opętanych, co widać niemal gołym okiem. Halloween niektórym kojarzy się tylko z niewinną zabawą, ale jej konsekwencje mogą być naprawdę przykre. Ze swojego doświadczenia znam przykład 12-latków, które w lesie bawili się w "czarne msze", krzywdząc przy tym zwierzęta. To nie jest niewinna zabawa, a rolą duszpasterza jest ochrona wiernych przed złem; dlatego jesteśmy przeciwni zapraszaniu do swojego domu i do swojego życia szatana – mówi ks. Stanisław Zarosa SAC.
Zdania są jednak bardzo podzielone, a część z mieszkańców uważa, że świętowanie Halloween może być sposobem na dobrą zabawę.
- Dla dzieci frajdą jest każda okazja do przebierania się i zabawy, dlatego nie widzę w tym nic złego. Nie wszystko co przychodzi do nas z zachodu jest złe. Nie możemy stale żyć w zaściankowym i smutnym świecie – mówi pani Małgorzata, mama 5-letniego Kacpra.
Podobnego zdania są także przedstawiciele bełchatowskich liceów, którzy pytani co sądzą o sprawie odpowiadali podobnie jak Michał z popularnego "Bronka"
- To okazja do dobrej zabawy i nie widać powodów, dla których mielibyśmy tego nie robić. Wiadomo, że na ten temat są różne głosy, niemniej to obyczaj jak każdy inny, i jeśli ludzie chcą się przebrać i mieć przy tym co nieco rozrywki, to nic nie stoi na przeszkodzie.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
