Pożar wybuchł około południa. Kiedy, około godziny 12.20 na miejsce zdarzenia przybyli strażacy płomienie zajęły już pomieszczenia magazynowe. To właśnie tam zlokalizowany był skład materiałów pirotechnicznych i wkładów zniczy.
- Nasza akcja polegała na podaniu trzech prądów wody i piany ciężkiej na palące się pomieszczenia. Wszystkie osoby, które znajdowały się w dwukondygnacyjnym budynku, jeszcze przed naszym przybyciem samodzielnie go opuściły – informuje Wojciech Maciejewski z Państwowej Straży Pożarnej.
Niemniej jednak jedna osoba wymagała interwencji służb medycznych. Młody mężczyzna został zbadany przez obecny na miejscu zespół karetki pogotowia. Żadnych poważnych obrażeń nie stwierdzono u nikogo.
Mieszkańcy pobliskiego osiedla Przytorze, informując nas o zdarzeniu w firmie przy Wojska Polskiego, mówili o serii wystrzałów fajerwerków. Potem, gdy te ucichły pojawiło się potężne zadymienie. Czy istniała groźba większej eksplozji? Wojciech Maciejewski podkreśla, że nie.
- Materiały pirotechniczne były w zamkniętych pojemnikach i zamkniętym pomieszczeniu, więc wszystko niejako „udusiło się”, w tych zabezpieczaniach. Byłoby z pewnością groźniej, gdyby ten asortyment znajdował się na powietrzu – wyjaśnia Maciejewski
Podobnie jak wstępnie określono przyczynę pożaru tak i oszacowano straty – zdaniem strażaków te wyniosły blisko 200 tysięcy złotych, mienie uratowane to 700 tysięcy złotych.
W akcji uczestniczyło osiem zastępów straży pożarnej – pięć z Państwowej Straży Pożarnej, i trzy z OSP Grocholice, Dobrzelów i Bełchatów.