Jak informuje Katarzyna Babczyńska, rzecznik szpitala Jana Pawła II na izbę przyjęć rankiem zgłosiła się zdecydowanie ponadprzeciętna liczba pacjentów. Wszyscy z podobnym problemem wynikającym z upadków.
- Już w tym momencie na oddział urazowo – ortopedyczny trafiło pięć osób, których obrażenia niestety wymagały natychmiastowej interwencji chirurgicznej. To poważne złamania – informuje Babczyńska i dodaje: - liczby pacjentów, którym została udzielona pomoc ambulatoryjna nawet nie jestem w stanie podać konkretnie, bo tych przypadków było do tej pory co najmniej kilkanaście, a sytuacja zmienia się z godziny na godzinę. Jest bardzo dynamicznie, bo cały czas trafiają do nas poszkodowani.
Złamania i pęknięcia kości kończyn, zwichnięcia stawów, poważne stłuczenia – to podstawowa lista przypadków, z którymi bełchatowianie trafiają dziś do medyków... A niestety aura może tylko pogorszyć sytuację. Jeśli w nocy lub jutro nad ranem chwyci mróz, nawet niewielki – czego należy się spodziewać – to padający w ciągu dnia deszcz znów zmieni chodniki i jezdnie w „ślizgawki”.
- Dziś sytuacja była bardzo dynamiczna. Między godziną 6, a 7 rano doszło do nagłego spadku temperatur, co przy jednoczesnych opadach dało negatywny skutek jakości nawierzchni. Jeszcze przed godziną 7 rano informowaliśmy zarówno PGM jaki Zarząd Dróg Wojewódzkich o trudnej sytuacji, przede wszystkim na chodnikach. Zgodnie z naszą sugestią na ulice wyjechał sprzęt z piaskiem i solą – informuje Piotr Barasiński, komendant Straży Miejskiej w Bełchatowie
W tej sytuacji warto przypomnieć o obowiązku zarządców i właścicieli budynków. To w ich obowiązku jest utrzymanie chodników w stanie, który nie zagraża bezpieczeństwu przechodniów – chodzi tu właśnie między innymi o odśnieżanie czy posypywanie chodników solą lub piaskiem. Te, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie ulic i dróg winny być zabezpieczone przez danego zarządce pasa drogowego.