Strażaków o wycieku paliwa zaalarmował jeden z mieszkańców osiedla Wolność, gdy podczas wieczornego spaceru zauważył ciągnącą się stróżkę na osiedlowej drodze. Ślad wiódł do zaparkowanego volkswagena.
- Wziąłem to na palec i od razu było wiadomo, że to ropa. Pomyślałem, że musiało dojść do wycieku w aucie sąsiada. Zadzwoniłem na numer alarmowy - opowiada jeden z mieszkańców osiedla.
Od strażaków dowiedział się, że sygnały o tym zdarzeniu otrzymali też z terenu... gminy Drużbice, z której ślady prowadziły aż do Bełchatowa. Jak dodaje, zbiornik paliwa w aucie został najprawdopodobniej przebity przez kamień albo jakiś pręt w trakcie jazdy.
Na równo nogi zostali postawieni strażacy, bo do posprzątania było w sumie... kilkanaście kilometrów drogi. Od Drużbic aż do Bełchatowa. W akcji brało udział aż pięć zastępów strażaków.
Jak mówi Michał Wieczorek, rzecznik bełchatowskiej straży pożarnej, zgłoszenie w tej sprawie otrzymali ok. godz. 21.30, a cała akcja trwała niespełna dwie godziny.
- Trzeba było uprzątnąć drogę na całym odcinku od Drużbic do Bełchatowa. Doszło do rozszczelnienia zbiornika paliwa, które trzeba było zabezpieczyć na drodze sorbentem - mówi Michał Wieczorek.
Komentarze (0)