Do tej pory każdy sklep otwarty był 7 dni w tygodniu od rana do nocy. Również w dni z czerwoną kartką klienci mogli zrobić w Żabce szybkie zakupy. Po podpisaniu przez Prezydenta RP ustawy już tak kolorowo nie będzie. Ale i na to jest sposób.
- Sieć sklepów Żabka funkcjonuje na zasadzie franczyzy, zatem ustawa nie będzie wymierzona bezpośrednio we właścicieli punktów. Franczyzobiorca będzie mógł sam, tak jak do tej pory, stanąć za ladą - podaje portal Wiadomości Handlowe.
Centrala sieci zatem dała swoim franczyzobiorcom możliwość wyboru, czy otworzą swoje sklepy w niedziele, czy nie. Jednak ci wysyłają sygnały, że nie planują tego uczynić.
Dzięki zmianom, wobec franczyzobiorców, którzy nie otwierali swoich punktów sprzedaży w niedzielę, centrala nie będzie już mogła wyciągać konsekwencji, tak jak było do tej pory. Nieliczna grupa właścicieli punktów na spotkaniach regionalnych, które przeprowadzono, deklarowała chęć stanięcia za kasą w dni objęte zakazem handlu. Osoby, które taką wolę wyraziły sprawią, że klienci przyzwyczajeni do codziennych zakupów w sieciówce odetchną z ulgą. Ale tutaj pojawia się pewien problem, bowiem według danych na 5 tys. Żabek przypada ok. 3 tys. franczyzobiorców. To oznacza, że jeden właściciel może posiadać od kilku do nawet kilkuset punktów, zatem czynny może być tylko jeden z nich.
O tym, jak będzie to funkcjonować w praktyce przekonamy się dopiero w marcu, kiedy ustawa wejdzie w życie. Dopiero wtedy również będzie można realnie określić, ilu franczyzobiorców zdecyduje się skorzystać z możliwości otwarcia sklepu.